Kanada zmaga się z rekordowymi mrozami, które pojawiły się wyjątkowo wcześnie w tym sezonie. Temperatura w regionie Jukonu spadła do minus 53 stopni Celsjusza. Czy Europa powinna przygotować się na podobną falę arktycznego chłodu? Co stoi za tym zjawiskiem i jakie są prognozy dla naszego kontynentu?
- W kanadyjskim Jukonie zanotowano rekordowo niską temperaturę minus 53 stopnie Celsjusza, co jest wyjątkowe jak na początek grudnia.
- Za ekstremalne ochłodzenie odpowiada osłabienie wiru polarnego.
- Wir polarny może wpływać zarówno na Amerykę Północną, jak i Europę, ale obecnie zimno kieruje się głównie nad Kanadę.
- W przeszłości ekstremalne mrozy docierały już do Europy, jednak na razie nie ma sygnałów, by podobny scenariusz miał się powtórzyć w najbliższym czasie.
- Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
W ostatnich dniach w kanadyjskim Jukonie zanotowano temperaturę minus 53 stopni Celsjusza. Tak niskie wartości pojawiły się już na początku grudnia, co jest ewenementem - zwykle tak ekstremalne mrozy występują dopiero w środku zimy. Za ten nagły atak zimy odpowiada wyjątkowo zimna masa powietrza, która pierwotnie powstała na Syberii i przez Arktykę dotarła do Ameryki Północnej.
Za rekordowe ochłodzenie odpowiada zjawisko zwane wirem polarnym. To potężny wir zimnego powietrza, który krąży wokół bieguna północnego w górnych warstwach atmosfery. Gdy zostaje osłabiony lub przesunięty, zimne masy powietrza mogą wydostać się daleko na południe, powodując gwałtowne spadki temperatur.
Obecnie to właśnie taka sytuacja doprowadziła do napływu arktycznego powietrza nad Kanadę. Jednak wir polarny jest zjawiskiem globalnym i może oddziaływać zarówno na Amerykę Północną, jak i na Europę. Kluczowe znaczenie ma tutaj układ prądów strumieniowych, który decyduje o kierunku przemieszczania się zimnych mas powietrza.
Obecnie prądy strumieniowe kierują zimne powietrze głównie nad Amerykę Północną, podczas gdy Europa znajduje się pod wpływem łagodniejszych mas powietrza. Jednak meteorolodzy ostrzegają, że sytuacja może się zmienić, jeśli wir polarny pozostanie osłabiony przez dłuższy czas.
W przeszłości zdarzały się już przypadki, gdy ekstremalne mrozy docierały aż do Europy Środkowej. W takich sytuacjach Atlantyk, który zwykle działa jak bufor cieplny, nie zawsze jest w stanie powstrzymać napływ lodowatego powietrza. Na razie jednak nie ma sygnałów, by w najbliższych tygodniach Europie groziła fala ekstremalnych mrozów.
Chociaż obecnie nie przewiduje się, by Europa doświadczyła podobnej fali mrozów jak Kanada, eksperci podkreślają, że sytuacja jest dynamiczna. Zmiany w Arktyce mogą zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia zimowych epizodów także na naszym kontynencie.
Warto pamiętać, że oceany, zwłaszcza Atlantyk, zazwyczaj łagodzą skutki napływu zimnego powietrza do Europy. Jednak przy odpowiednich warunkach atmosferycznych nawet one mogą nie wystarczyć, by uchronić nas przed atakiem zimy.


