Kosowski Albańczyk zginął w wybuchu bomby w Kosovskiej Mitrovicy. Jego żona i czworo dzieci zostało rannych. Do eksplozji przed jednym z budynków doszło w kontrolowanej przez Serbów północnej części miasta.

Ładunek wybuchowy został odpalony na oknie w jednym z mieszkań na parterze. Ranni trafili do szpitala. Policja szuka napastnika. Zarówno Albańczycy, jak i Serbowie zamieszkują Kosovską Mitrovicę, po przeciwległych stronach rzeki Ibar.

Kosowscy Serbowie, wspierani przez władze w Belgradzie, nie uznają ogłoszonej w 2008 roku secesji Kosowa. Twierdzą, że wciąż jest ono prowincją Serbii. Uważają, że Kosowo jest historyczną kolebką serbskiej kultury i serbskiego prawosławia.

W referendum przeprowadzonym w połowie lutego Serbowie zamieszkujący północ Kosowa odrzucili przygniatającą większością głosów niepodległość tego byłego regionu autonomicznego Serbii. Referendum nie miało jednak żadnych konsekwencji prawnych.