W okolicy Rzymu, przed domem włoskiego dziennikarza Sigfrido Ranucciego, wybuchły dwa samochody. Pojazdy należały do Ranucciego i jego córki. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, choć - jak poinformował dziennikarz - "wybuchy były tak silne, że wstrząsnęły całym osiedlem".

  • W nocy z czwartku na piątek w okolicy Rzymu eksplodowały dwa samochody należące do dziennikarza Sigfrido Ranucciego i jego córki. Nikt nie ucierpiał, ale potężne wybuchy wstrząsnęły całym osiedlem.
  • Ranucci, prowadzący w publicznej telewizji RAI program śledczy "Report", od wielu lat zmaga się z pogróżkami. W 2014 roku otrzymał w związku z tym policyjną eskortę.
  • Premier Giorgia Meloni oraz minister obrony potępili atak jako "haniebny gest", podkreślając, że wolność i niezależność informacji to niezbywalne wartości demokracji, które rząd będzie chronić.
  • Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Eksplozja dwóch samochodów niedaleko Rzymu

64-letni Sigfrido Ranucci, dziennikarz włoskiej publicznej telewizji RAI, poinformował w swoich mediach społecznościowych o dramatycznym wydarzeniu minionej nocy. Samochody eksplodowały niedaleko Rzymu w nocy z czwartku na piątek.

Dziennikarz prowadzi telewizyjny program "Report", zajmujący się dziennikarstwem śledczym. W 2014 roku przyznano mu policyjną eskortę w związku z pogróżkami, jakie otrzymywał.

Włoskie media: "Eksplozja mogła zabić"

Włoskie media przekazały, że w ocenie śledczych eksplozja była na tyle silna, że mogła kogoś zabić. Sam Ranucci w swoim wpisie w mediach społecznościowych przekazał, że "wybuchy były tak silne, że wstrząsnęły całym osiedlem".

Do sprawy odniosła się premier Włoch Giorgia Meloni. Wydała oświadczenie, w którym potępiła próbę zastraszenia. Wolność i niezależność informacji są w naszej demokracji niezbywalnymi wartościami, których będziemy bronić - podkreślono w komunikacie rządu.

Wypowiedział się także szef włoskiego resortu obrony. To bardzo groźny, haniebny, niedopuszczalny gest - napisał na platformie X Guido Crosetto, minister obrony Włoch. Wyraził także solidarność z dziennikarzem i jego rodziną.