Dżihadyści z Państwa Islamskiego ostrzegali ostatnio, że zabiją amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya w odwecie za naloty prowadzone przez USA w Iraku – podaje telewizja ABC News. Powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela administracji informuje, że Biały Dom wiedział o tych groźbach.

ABC News nie podaje, kiedy dokładnie groźby formułowane przez dżihadystów miały dotrzeć do przedstawicieli amerykańskich władz. Nie wiadomo też, czy podjęto próbę zapobiegnięcia tragedii.

Brytyjskie służby starają się ustalić tożsamość bojownika z brytyjskim akcentem, który uczestniczył w zamordowaniu Jamesa Foleya. Dżihadyści z Państwa Islamskiego upublicznili nagranie z egzekucji Amerykanina we wtorek wieczorem. Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Caitlin Hayden powiedziała, że amerykańskie służby wywiadowcze uznają film za autentyczny. 

Na nagraniu zatytułowanym "Przesłanie dla Ameryki" uzbrojony bojownik mówiący z brytyjskim akcentem oświadczył, że egzekucja uprowadzonego w 2012 roku Foleya jest odwetem za amerykańskie bombardowania celów dżihadystów w Iraku. Bojownicy zagrozili też, że zabiją kolejnego amerykańskiego dziennikarza, Stevena Sotloffa, który zaginął w Syrii w lipcu 2013 r., jeśli lotnictwo USA nie zaprzestanie ataków na ich pozycje.

Szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond oświadczył, że brytyjskie służby wywiadowcze będą ściśle współpracować ze służbami amerykańskimi, by zidentyfikować zamaskowanego mężczyznę. W związku z opublikowaniem przez dżihadystów nagrania śledztwo wszczęła też jednostka brytyjskiej policji ds. zwalczania terroryzmu.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że znacząca liczba obywateli brytyjskich jest zamieszana w straszliwe zbrodnie, (...) prowadząc dżihad z Państwem Islamskim i innymi ekstremistycznymi organizacjami - powiedział Hammond. Jak szacuje BBC, Państwo Islamskie, które opanowało znaczne części północnego Iraku i Syrii, ma w swoich szeregach ok. 400 rekrutów z Wielkiej Brytanii.

James Foley był niezależnym reporterem pracującym m.in. dla portalu internetowego GlobalPost i agencji AFP. Zaginął w listopadzie 2012 roku. Wówczas miał zostać zatrzymany przez uzbrojonych ludzi w prowincji Idlib na północy Syrii.

(mn)