To może być koniec prezydenckich ambicji Berniego Sandersa. Wśród demokratów zamierza triumfować Hillary Clinton. Na wygraną liczy też Donald Trump. I to on jest faworytem tej potyczki wśród republikanów. Za oceanem dziś prawybory w Nowym Jorku. Faworytami są Donald Trump i Hillary Clinton. Dla Berniego Sandersa dzisiejsze głosowanie będzie najpewniej ostatnią szansą na zrealizowanie swych prezydenckich ambicji.

To może być koniec prezydenckich ambicji Berniego Sandersa. Wśród demokratów zamierza triumfować Hillary Clinton. Na wygraną liczy też Donald Trump. I to on jest faworytem tej potyczki wśród republikanów. Za oceanem dziś prawybory w Nowym Jorku. Faworytami są Donald Trump i Hillary Clinton. Dla Berniego Sandersa dzisiejsze głosowanie będzie najpewniej ostatnią szansą na zrealizowanie swych prezydenckich ambicji.
Hillary Clinton /MIKE NELSON /PAP/EPA

Donald Trump chce w Nowym Jorku wygrać z Tedem Cruzem. Namawia do głosowania na siebie. Przypomina, że mieszka na Manhattanie i jak nikt inny rozumie Nowojorczyków - donosi korespondent RMF FM Paweł Żuchowski.

Z kolei Hillary Clinton zamierza pokonać Berniego Sandersa. Sondaże pokazują, że ma na to duże szanse, ale była sekretarz stanu przyznaje, że jest już zmęczona.

Dzisiejszy pojedynek w Nowym Jorku należy do najbardziej prestiżowych w czasie wyborów. Dlatego kandydatom tak bardzo zależy na wygranej.

74-letniemu, określającemu się jako socjalista Sandersowi udało się w niedzielę zgromadzić ok. 28 tys. zwolenników na wiecu w parku na Brooklynie. Zmienimy status quo - grzmiał senator ze stanu Vermont. 68-letnia Clinton prowadziła swą kampanię w dzielnicach Harlem, Bronx, Queens, Brooklyn, i na Manhattanie. Ten stan objechał jej wciąż bardzo popularny mąż, Bill, który nawoływał do głosowania na Demokratkę.

W 2008 roku Clinton wygrała prawybory w Nowym Jorku (57,4 proc. głosów), pokonując wówczas Baracka Obamę (40,3 proc.). Większość ostatnich sondaży daje Clinton, która przez osiem lat w Senacie USA reprezentowała Nowy Jork i która mieszka na tamtejszych przedmieściach, 12,5 pkt procentowych przewagi nad pochodzącym z Brooklynu Sandersem. Według portalu RealclearPolitics Clinton może liczyć na 53,5 proc. poparcia wyborców Partii Demokratycznej, a Sanders na 41 proc.

W poniedziałek Sanders przyznał w programie NBC, że w sondażach przegrywa z Clinton, ale zastrzegł, że trzeba poczekać na "prawdziwy wtorkowy sondaż".

Zwycięstwo Clinton pozwoliłoby jej na spokojne podążanie w kierunku nominacji swej partii na konwencji. Clinton już zebrała ok. 1700 delegatów (w tym 469 superdelegatów), podczas gdy Sanders ma po swojej stronie ok. 1100 (w tym 31 superdelegatów). Do zapewnienia nominacji potrzeba 2383.

Jeśli chodzi o Republikanów, to kontrowersyjny miliarder Donald Trump wydaje się pewien zwycięstwa we prawyborach, w których stawką jest 95 delegatów GOP.

Większość sondaży daje Trumpowi 29 pkt procentowych przewagi nad gubernatorem Ohio Johnem Kasichem. Na 69-letniego Trumpa zamierza głosować 52,2 proc. wyborców GOP, na Kasicha 23,2 proc., a na skrajnie prawicowego senatora z Teksasu Teda Cruza 17,8 proc.

Spojrzycie wstecz i powiecie: ‘To był najwspanialszy głos, który kiedykolwiek oddałem’ - mówił biznesmen, zwracając się do swych sympatyków na Staten Island.

Trump prowadzi w wyścigu o nominację Republikanów i zapewnił już sobie ok. 740 delegatów, czyli o 200 więcej niż Cruz. Jednak po porażce z 5 kwietnia w stanie Wisconsin, gdzie zwyciężył Cruz, miliarder obawia się, że nie uda mu się zapewnić sobie co najmniej 1237 delegatów, czyli absolutnej większości, dzięki której mógłby liczyć na nominację partii podczas konwencji w dniach 18-21 lipca w Cleveland.