"Celowo i umyślnie przecięto kable światłowodowe, które są niezbędne dla ruchu pociągów" - powiedział minister transportu RFN Volker Wissing w kontekście awarii, która rano unieruchomiła pociągi dalekobieżne na północy Niemiec. Wissing mówił o "aktach sabotażu" - podała agencja dpa.

Szef resortu transportu poinformował, że policja federalna prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Dodał, że motyw, którym kierowali się w swych działaniach sprawcy awarii "nie jest jeszcze bliżej znany".

Według portalu dziennika "Bild" nieznane osoby przecięły ważne kable światłowodowe w Dortmundzie (Nadrenia Północna-Westfalia) oraz w Berlinie-Hohenschoenhausen. Także Deutsche Bahn informowała wcześniej o sabotażu.

Pasażerowie utknęli na dworcach

Wielka liczba pasażerów utknęła w sobotę rano na głównych dworcach, takich miast jak Hanower, Hamburg i Berlin. Do punktów informacyjnych tworzyły się długie kolejki, natomiast duże tablice informacyjne w halach dworcowych były albo zupełnie puste, albo informowały o "nieokreślonym opóźnieniu" pociągów lub całkowitym ich odwołaniu - pisze portal dziennika "Sueddeutsche Zeitung".

Nie było możliwości podróży dalekobieżnych z i do Hamburga, Szlezwiku-Holsztyna i Dolnej Saksonii, do i z Kassel-Wilhelmshoehe, Berlina i Nadrenii Północnej-Westfalii. Zawieszono również połączenia ICE pomiędzy Berlinem, Hanowerem i Nadrenią Północną-Westfalią.

Ponadto całkowicie odwołane były pociągi IC do i z Berlina w kierunku Amsterdamu.