Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zobowiązał się w do pokojowego rozwiązania konfliktu terytorialnego o region Essequibo, którego reżim w Caracas domaga się od Gujany.

Podczas dwugodzinnego spotkania z prezydentem Gujany Irfaanem Alim zorganizowanego w czwartek w Saint Vincent i Grenadynach, wyspiarskim państwie na Morzu Karaibskim, wenezuelski dyktator przedstawił roszczenia władz w Caracas w sprawie znajdującego się w granicach gujańskiego terytorium Essequibo.

Po rozmowach prezydentów władze Wenezueli i Gujany podały, że obaj politycy "zobowiązali się do zachowania pokoju w regionie i kierowania się dialogiem".

Rzecznik prasowy rządu Wenezueli Freddy Nanez określił spotkanie Maduro z Alim jako "sukces", dodając, że jedyną formą zażegnania konfliktu terytorialnego jest dialog. Z kolei prezydent Gujany zaznaczył, że jego kraj będzie w dalszym ciągu kierował się zasadą rozwoju każdej części swojego terytorium.

Referendum w Wenezueli

4 grudnia Nicolas Maduro ogłosił, że władze w Caracas uznają zorganizowane dzień wcześniej referendum w sprawie przyłączenia Essequibo do Wenezueli za wiążące. Dodał, że jego kraj odrzuca orzeczenie międzynarodowych arbitrów z 1899 r., którzy ustalili przebieg granic, kiedy Gujana była jeszcze kolonią brytyjską.

Zainteresowanie Wenezueli regionem Essequibo, stanowiącym dwie trzecie terytorium Gujany, wzrosło, kiedy w 2015 r. odkryto tam bogate złoża ropy naftowej, gazu ziemnego oraz minerałów.

Dwa dni po referendum Maduro wezwał państwowe firmy wydobywcze do rozpoczęcia eksploatacji złóż surowców naturalnych w regionie Essequibo. Zapowiedział też szereg działań służących zajęciu tego obszaru przez Wenezuelę, m.in. wydawanie lokalnej ludności wenezuelskich dokumentów tożsamości.

Nazajutrz władze Gujany ogłosiły rozpoczęcie ćwiczeń wojskowych w pobliżu granicy z Wenezuelą. Wzięli w nich udział także amerykańscy żołnierze, co reżim w Caracas określił mianem "prowokacji".