W ostatnich tygodniach ponownie ruszyły spekulacje na temat pontyfikatu papieża Franciszka. Niektórzy zastanawiają się, czy papież abdykuje. Razem z tymi plotkami pojawiły się już pierwsze nazwiska potencjalnych następców.

Przez zachodnich watykanistów i dziennikarzy wśród potencjalnych kolejnych papieży często wymienia się nazwisko węgierskiego arcybiskupa Budapesztu kard. Petera Erdo.

W ostatnich dniach hierarcha obchodził swoje 70. urodziny. Mówienie o nim jako o potencjalnym papieżu nie jest niczym nowym. Jego nazwisko było już wymieniane przed poprzednim konklawe, kiedy papieżem został Franciszek. Tak samo było w przypadku argentyńskiego papieża - jego nazwisko pojawiało się w spekulacjach w 2005 roku, kiedy papieżem został Benedykt XVI.

Umiarkowany konserwatysta i poliglota

Erdo uważany jest za konserwatystę, ale może zostać zaakceptowany przez większość hierarchów Kolegium Kardynalskiego jako kompromisowy kandydat. Biegle posługuje się węgierskim, łaciną, włoskim, francuskim i angielskim. Jest doktorem teologii i prawa kanonicznego.

Mimo, że pochodzi z Węgier, gdzie od kilku lat rządzi konserwatywny Viktor Orban, to nie jest z nim jednoznacznie kojarzony. Nie popiera wprost premiera swojego kraju, ale jego poglądy często są zbieżne z tymi, które w przestrzeni publicznej wyraża szef rządu.

Kilkukrotnie Erdo krytykował Orbana w mediach zarzucając mu "wykorzystywanie religii do zwracania ludzi przeciwko sobie". Z drugiej strony popierał antyimigracyjną politykę Węgier obawiając się islamizacji.

Węgier jest też znany w kręgach kościelnych na całym świecie. W 2014 roku w czasie synodu biskupów w 2014 roku, który był poświęcony rodzinie, kard. Erdo był tzw. relatorem generalnym - odpowiadał za jego przebieg. Hierarcha jest też aktywny w europejskim kościele - w latach 2006-2016 był przewodniczącym Rady Konferencji Eupiskopatów Europy.

Węgier funkcjonuje wśród kardynałów od 19 lat - został do tej godności wyniesiony przez Jana Pawła II. Był najmłodszym uczestnikiem konklawe po śmierci polskiego papieża.