Po raz pierwszy w historii Chile prezydentem kraju może zostać kobieta. Faworytką odbywających się dzisiaj wyborów jest 54-letnia socjalistka Michelle Bachelet. Chce na nią głosować ok. 40 proc. wyborców.

Bachelet kandyduje na urząd prezydenta z ramienia centrolewicowej koalicji Porozumienie dla Demokracji, która rządzi w kraju od 1990 r., czyli od końca dyktatury generała Augusto Pinocheta.

Z ostatnich sondaży wynika, że kandydatka może liczyć na 40 proc. poparcia. Jeżeli te prognozy się potwierdzą, w Chile dojdzie do drugiej tury wyborów. Głównym rywalem Michelle Bachelet jest ultrakonserwatysta Joaquin Lavin z Niezależnego Związku Demokratycznego. Może on jednak liczyć na 20 proc. głosujących. Podobne poparcie ma także Sebastian Pineira z partii Odnowy Narodowej – najbogatszy człowiek w Chile.

Wraz z wyborami prezydenckimi odbywa się także głosowanie, w którym zostanie wyłoniony pełny skład 120-osobowej Izby Deputowanych, a także połowa składu izby wyższej, tj. 20 senatorów.

Wstępne wyniki głosowania będą znane ok. godz. 18:30 czasu chilijskiego (22:30 czasu warszawskiego). Oficjalne wyniki zostaną ogłoszone jutro rano.