​Czwarty domniemany sprawca kradzieży w paryskim Luwrze został formalnie oskarżony - podała w piątek agencja AFP. Zdaniem agencji mężczyzna podejrzewany jest o kierowanie wysięgnikiem, za pomocą którego włamywacze przedostali się na balkon muzeum. 39-latek usłyszał zarzuty, za które grozi mu do 10 oraz do 15 lat więzienia.

Zarzuty dla domniemanego operatora dźwigu

Zarzuty, za które grozi do 10 oraz do 15 lat więzienia usłyszał czwarty z domniemanych włamywaczy, którzy ukradli klejnoty koronne z Luwru w październiku. Informację podała agencja AFP, która powołuje się na źródło sądowe zbliżone do sprawy. Rozprawa odbyła się bowiem za zamkniętymi drzwiami.

39-latek usłyszał zarzut rabunku w składzie grupy zorganizowanej, za co grozi kara do 15 lat więzienia, a także udziału w przestępczej zmowie, co grozi wyrokiem 10 lat pozbawienia wolności.

Oskarżony był w przeszłości sześciokrotnie karany - poinformowała Laure Beccuau, prokuratorka Paryża. Nie wyjaśniła jednak, jaka była dokładna rola mężczyzny w grupie, która okradła muzeum.

Zdaniem AFP, 39-latek kierował wysięgnikiem, za pomocą którego włamywacze przedostali się na balkon Luwru.

Potencjalni zleceniodawcy

Według dziennika "Le Parisien" śledczy są pewni, że włamywacze celowo wybrali dwie witryny, w których były klejnoty, nie interesując się np. diamentem Regent, przechowywanym w tej samej sali.

To celowe działanie sugeruje, że zleceniodawcą rabunku mógł być kolekcjoner.

Drugi badany scenariusz to kradzież na zlecenie przestępczości zorganizowanej, która werbuje jako podwykonawców niezbyt wytrawnych przestępców - takich, jak czterej ujęci mężczyźni.

Śledczy mają przy tym nadzieję, że zrabowane klejnoty wciąż znajdują się we Francji.

Zuchwała kradzież w Luwrze

Sprawców włamania dokonanego 19 października miało być czterech. Sama kradzież trwała siedem minut. Dwóch włamywaczy wtargnęło do Galerii Apolla przez okno balkonowe, dostając się tam przy użyciu ów wysięgnika. Pozostali dwaj uczestnicy włamania czekali na zewnątrz, aby pomóc w ucieczce.

Skradziono wówczas klejnoty koronne o wartości 88 mln euro, a także koronę cesarzowej Eugenii, którą Luwr nabył w 2008 roku za ponad 6,7 miliona euro. Złodzieje porzucili ją w pośpiechu podczas ucieczki.

Wszyscy czterej domniemani włamywacze znajdują się teraz w rękach policji, ale wciąż nie odnaleziono zrabowanych przez nich klejnotów.