Amerykański żołnierz, który we wtorek nielegalnie przekroczył granicę z Koreą Północną, najprawdopodobniej trafił tam do aresztu. Wcześniej miał zatargi z prawem w Korei Południowej i był tam zatrzymany - poinformowała agencja Reutera powołując się na amerykańskich urzędników wojskowych.

Szeregowy Travis King, który od 2021 roku służył w Dowództwie Sił ONZ na Półwyspie Koreańskim, podczas wycieczki do południowokoreańskiej wioski granicznej przeszedł na stronę Korei Północnej.

Reuters dowiedział się od - pragnących zachować anonimowość amerykańskich urzędników wojskowych - że żołnierz miał wcześniej problemy z prawem w Korei Płd. We wrześniu 2022 roku w jednym z klubów miał pobić mężczyznę, a potem wdać się w kolejną bójkę. Podczas zatrzymania przez policję wyzywał funkcjonariuszy i poważnie uszkodził radiowóz.

Władze Korei Płd zatrzymały żołnierza i przekazały amerykańskiemu dowództwu. Mężczyzna trafił do aresztu i wszczęło wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Niezależnie od tego sąd w Seulu skazał go na grzywnę w wysokości 5 mln wonów (ok. 4 tys. USD). 

Po opuszczeniu aresztu wojskowego szeregowy miał wrócić do USA. Przyłączył się jednak do wycieczki na granicę z Koreą Północną a następnie ją przekroczył. 

Według niepotwierdzonych informacji przebywa teraz w północnokoreańskim areszcie - informuje agencja Reutera.

Minister obrony USA Lloyd Austin wyraził zaniepokojenie incydentem. Może on spowodować kolejne napięcia pomiędzy Waszyngtonem a Pjongjangiem. 

"Jest wiele rzeczy, których wciąż próbujemy się dowiedzieć" - powiedział Austin. "Uważamy, że znajduje się on w areszcie w Korei Północnej, dlatego uważnie monitorujemy sytuację i mamy zamiar powiadomić krewnych żołnierza" - oświadczył szef Pentagonu.