W Sztokholmie ciężarówka umyślnie staranowała taksówkę, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Szwedzka policja traktuje incydent jako "usiłowanie zabójstwa". Rany odniosła jedna osoba, prawdopodobnie taksówkarz.

W Sztokholmie ciężarówka umyślnie staranowała taksówkę, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Szwedzka policja traktuje incydent jako "usiłowanie zabójstwa". Rany odniosła jedna osoba, prawdopodobnie taksówkarz.
Kierowca ciężarówki zbiegł i jest poszukiwany /MATTIAS ARESKOG /PAP/EPA

Trwają poszukiwania kierowcy ciężarówki. Policja używa w tym celu m.in. śmigłowca. Na miejscu były karetki pogotowia i wozy strażackie.

Jak poinformował szwedzki dziennik "Aftonbladet", nie podając źródeł, ciężarówkę skradziono firmie, która ma siedzibę na południu Sztokholmu. Cytowany przez gazetę świadek mówił, że kierowca wyskoczył z pojazdu, żeby zobaczyć co się stało, później wrócił do szoferki i zaczął jechać dalej. Rozmówca ocenia, że wyglądał, jakby był w szoku.

Według szwedzkich mediów, w wyniku zajścia uszkodzonych zostało kilka samochodów.

7 kwietnia uprowadzona wcześniej ciężarówka wjechała w tłum na głównej handlowej ulicy Sztokholmu, Drottninggatan, a następnie uderzyła w dom towarowy Alhens. Zginęły wówczas cztery osoby, a 15 zostało rannych. Sprawcę - obywatela Uzbekistanu, który w 2015 roku usiłował wyjechać do Syrii, by dołączyć do Państwa Islamskiego - ujęto; przyznał się do popełnienia zamachu terrorystycznego.

(j.)