Były spiker Izby Reprezentantów Kevin McCarthy zapowiedział, że złoży mandat i odejdzie z Izby wraz z końcem roku. Decyzja McCarthy'ego, który w październiku został pozbawiony funkcji przez partyjnych kolegów - jako pierwszy spiker w historii - uszczupli większość Republikanów.

McCarthy podzielił się swoimi planami na łamach dziennika "Wall Street Journal". Napisał, że choć odejdzie z Kongresu, to nie odejdzie z polityki i ma zamiar być "mentorem dla kolejnych republikańskich polityków". 

Odejście byłego lidera partii - oznacza - że liczba republikańskich deputowanych w Izbie tymczasowo zmniejszy się do 220. Mogą mieć oni problem z uzyskaniem większości bezwzględnej. 

Wcześniej, Izba zagłosowała za wydaleniem oskarżanego o oszustwa i kradzież kampanijnych pieniędzy George'a Santosa. 

McCarthy sprawował funkcję trzeciej osoby w państwie od stycznia 2023 roku. Uzyskał stanowisko po 15 rundach głosowań i od początku zmagał się z wewnętrznymi tarciami w partii. 

Według portalu Axios, nowy rozkład sił w Izbie po odejściu McCarthy'ego tylko zwiększy wpływ skrajnych kongresmenów, zwiększając jednocześnie ryzyko fiaska w głosowaniu nad nowym budżetem, który musi zostać przyjęty na przełomie stycznia i lutego, by uniknąć tzw. shutdownu.