Były prezydent Stanów Zjednoczonych Jimmy Carter zdecydował się na opiekę hospicyjną i spędzenie pozostałego mu czasu w domu z rodziną, zamiast podjęcia kolejnego etapu leczenia. 98-latek od 2015 roku cierpi na różne problemy zdrowotne.

Informację o podjęciu przez Jimmy'ego Cartera opieki hospicyjnej poinformowała założona przez niego - razem z żoną - organizacja Carter Center.

"Po serii krótkich pobytów w szpitalu, były prezydent USA Jimmy Carter postanowił spędzić pozostały mu czas w domu z rodziną i zdecydował się na opiekę hospicyjną zamiast kolejnego etapu leczenia" - poinformowano w komunikacie.

"(Carter) ma pełne wsparcie rodziny i zespołu medycznego. Rodzina Carterów prosi o uszanowanie prywatności w tym czasie i jest wdzięczna za troskę okazaną przez wielu jego wielbicieli" - dodano.

U byłego prezydenta USA kilka lat temu zdiagnozowano czerniaka, który w 2015 roku rozprzestrzenił się na wątrobę i mózg. Po intensywnym czteromiesięcznym leczeniu były prezydent ogłosił, że pokonał nowotwór, ale problemów ze zdrowiem nie ustrzegł się.

W kolejnych latach kilka razy przewrócił się, a najbardziej dotkliwy upadek przydarzył mu się 2019 roku, w wyniku którego miał złamaną miednicę. Przy ostatnich publicznych wystąpieniach Carter wspomagał się balkonikiem rehabilitacyjnym.

Prezydent z Nagrodą Nobla

Jimmy Carter jest najdłużej żyjącym byłym prezydentem USA. W latach 1971 - 1975 był gubernatorem stanu Georgia. W 1975 r. został wybrany na prezydenta jako kandydat Partii Demokratycznej. Po kadencji w Białym Domu został pokonany w 1980 r. przez republikanina Ronalda Reagana.

Po odejściu z polityki zajął się działalnością humanitarną. W 2002 r. został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla.