Stany Zjednoczone znów zmagają się z naturą. Na południu kraju przeszły w czwartek, 1 marca, silne tornada. Zaatakowane przez żywioł miejscowości odwiedzia prezydent George W. Bush.

Bush wyciągnął nauczkę po spóźnionej reakcji na huragan „Karina”. Prezydent zarówno w Georgii, jak i Alabamie, gdzie zginęło w sumie 20 osób, obejmował rodziny ofiar, obiecywał federalne fundusze na odbudowę budynków i apelował o pomoc.

Nie obyło się jednak bez wpadki. W Americus, w stanie Georgia, amerykański prezydent zaapelował, aby do miasta przybyli przedstawiciele organizacji „Habitat for Humanity”, budującej tanie domy dla ofiar kataklizmów. Bush wywołał konsternację, bo Americus to siedziba tej organizacji.

Południe USA zmagało się z tornadami. Z kolei na północy kraju szaleją śnieżyce. Ataku zimy nie przeżyło już kilka osób.