Afgańska opozycja zaapelowała do Stanów Zjednoczonych, aby podczas nalotów na Talibów amerykańskie lotnictwo oszczędzało ludność cywilną. Przez cały czas napływają alarmujące wiadomości o zabitych i rannych. W czasie zakończonego przed dwiema godzinami nalotu na Kabul zbombardowano również pobliską wioskę -Dżabal Serai - twierdzą świadkowie.

Według Agencji France Presse zginęło 12-letnie dziecko. Afgańska Islamska agencja prasowa twierdzi, że w ruinach wioski znaleziono już 50 ciał. Do podobnej tragedii doszło nad ranem w okolicach Dżalalabadu. Według Talibów, Amerykanie zrównali z ziemią cywilną osadę, biorąc ją za obóz szkoleniowy terrorystów. Zginęło - według różnych źródeł - od 100 do 200 osób. W samym Dżalalabadzie bomby trafiły w meczet i okoliczne domy. Śmierć poniosło 18 osób. Cytowana już wcześniej islamska agencja twierdzi, że w ciągu ostatniej doby zginęło w Afganistanie ponad 140 osób. Ale trzeba podkreślić, że danych tych nie sposób zweryfikować, bo na terytoriach kontrolowanych przez Talibów nie ma niezależnych obserwatorów.

Foto US Army

17:00