Około 3 tys. osób zebrało się w Biesłanie w Osetii Północnej, by uczcić pamięć ofiar ataku terrorystycznego sprzed 6 lat. Zginęło wtedy ponad 330 osób, w tym wiele dzieci. Osoby, którym udało się ujść z życiem, a także krewni ofiar spotkali się przy ruinach szkoły nr 1, gdzie doszło do tragedii.

O godz. 7.15 czasu polskiego, czyli w porze, gdy uzbrojeni czeczeńscy rebelianci wtargnęli do szkoły podczas uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego, rozległy się dzwony. Wiele osób złożyło kwiaty obok fotografii ofiar w zniszczonej szkole.

1 września 2004 r. czeczeńscy rebelianci domagający się wycofania wojsk rosyjskich z Czeczenii zajęli szkołę i przez dwa dni przetrzymywali w niej ponad 1100 osób. 3 września siły specjalne wzięły budynek szturmem. Zginęły 334 osoby, w tym 186 dzieci. Rannych zostało około 700 osób.

Rosyjska komisja parlamentarna w grudniu 2006 r. oczyściła siły bezpieczeństwa z odpowiedzialności za tragiczne skutki tej akcji. Organizacja "Głos Biesłanu", skupiająca matki zabitych wówczas dzieci, co roku domaga się wznowienia śledztwa w tej sprawie.

Z powodu uroczystości rocznicowych, które potrwają do piątku, rok szkolny w Osetii Północnej rozpocznie się 6 września.