Kary pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie wraz z konfiskatą mienia zażądał prokurator dla białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego, oskarżonego o zatajenie dochodów w szczególnie wysokiej kwocie.

Chodzi o ponad 560 tysięcy euro z kont Bialackiego w Polsce i na Litwie. Władze twierdzą, że Bialacki nie zapłacił podatków od tej kwoty.

Adwokat Bialackiego zwrócił uwagę, że dokumenty bankowe przedstawione w sądzie nie zostały przetłumaczone z języków obcych, nie są poświadczone pieczęciami ani podpisami. Zwrócił uwagę, że część materiałów w sprawie to anonimowe wnioski.

Według Centrum Praw Człowieka "Wiasna", którym kieruje Bialacki, były to pieniądze z zagranicznych fundacji na działalność organizacji, w tym na pomoc osobom prześladowanych na Białorusi z powodów politycznych.

Bialacki został zatrzymany 4 sierpnia. Jego aresztowanie umożliwiło przekazanie przez Polskę i Litwę władzom Białorusi danych o jego kontach.