Iran odrzucił bezpośrednie negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi na temat swojego programu nuklearnego. W niedzielę poinformował o tym irański prezydent Masud Pezeszkian. Polityk zareagował tym samym na list prezydenta USA Donalda Trumpa.
Pezeszkian zaznaczył, że odpowiedź Iranu, przekazana za pośrednictwem Omanu, pozostawia otwartą ewentualność pośrednich rozmów z Waszyngtonem. Takie rozmowy nie doprowadziły jednak do żadnych postępów, od kiedy Trump za swej pierwszej kadencji w 2018 r. jednostronnie wycofał się z porozumienia nuklearnego z 2015 r. między Iranem a światowymi mocarstwami.
Nie unikamy rozmów; jak dotąd problemem dla nas jest łamanie obietnic. (Amerykanie) muszą udowodnić, że potrafią budować zaufanie - oznajmił Pezeszkian na posiedzeniu rządu.
W zeszłą niedzielę minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi poinformował, że jego kraj "nie sprzeciwia się" rozmowom ze Stanami Zjednoczonymi. Dał jednak do zrozumienia, że negocjacje nie będą mogły się odbyć, dopóki Waszyngton nie zmieni swojego podejścia do Teheranu.
W połowie marca Trump wysłał do irańskich władz list z propozycją negocjacji na temat nowego porozumienia nuklearnego. Miał w nim dać władzom Iranu dwa miesiące na podjęcie decyzji i zagrozić, że w przypadku odrzucenia tej propozycji Stany Zjednoczone zaostrzą sankcje, które Trump nałożył na początku lutego w ramach kampanii "maksymalnej presji" na Iran.
Porozumienie z 2015 r. łagodziło międzynarodowe sankcje w zamian za ograniczenie programu nuklearnego przez Iran i umożliwienie dostępu zagranicznym inspektorom do irańskich obiektów nuklearnych.
W niedzielę prezydent Trump powiedział w rozmowie telefonicznej relacjonowanej przez dziennikarkę NBC Kristin Welker, że jeśli Iran nie zawrze umowy o programie atomowym, dojdzie do bombardowania "jakiego nikt wcześniej nie widział".
Lider Stanów Zjednoczonych zagroził również Iranowi "cłami wtórnymi", tj. nałożeniem ceł na kraje kupujące od Iranu ropę naftową. Podobnymi sankcjami w wywiadzie dla NBC zagroził Rosji, a w tym tygodniu ogłosił 25-proc. cła na produkty z krajów kupujących ropę naftową od Wenezueli. Mają one wejść w życie 2 kwietnia.


