Tysiące ludzi utknęło na lotnisku w Barcelonie – to efekt strajku części personelu naziemnego linii lotniczych Iberia. W piątek odwołano wszystkie loty do stolicy Katalonii. Bałaganu po akcji strajkowej wciąż nie udało się opanować.

Poszło o kontrakt na obsługę przeładunków, który Iberia straciła na lotnisku w Barcelonie. Część dwutysięcznego personelu blokowała jeden z trzech pasów startowych. W związku z tym Iberia przez cały piątek nie lądowała w stolicy Katalonii. Część lotów odwołano także w sobotę. Strajk w czasie szczytu sezonu turystycznego – formalnie nielegalny – uniemożliwił lub utrudnił podróżowanie 100 tys. podróżnych.

Źródła związkowe podają jednak, że strajkujący doszli do wstępnego porozumienia z firmą zarządzającą hiszpańskimi lotniskami. Mówi ono, że Iberia zorganizuje w Barcelonie własną służbę załadunku i rozładunku samolotów. Nikt jednak nie uprzedził pasażerów, że musi to trochę potrwać – wszak na lotnisku zalegają tysiące nie rozdzielonych bagaży.