Nie tak wyobrażali sobie wyjazd na narty we Włoszech uczniowie z Belgii. Autokar, którym jechało 45 osób – w tym 38 dzieci – zapalił się w Szwajcarii. Nikomu nic się nie stało, ale prasa w Belgii i Szwajcarii od razu przypomniała tragiczne wydarzenia sprzed blisko roku.

Nad ranem, tuż przed wjazdem do tunelu Gotthard w Uri na autostradzie A2, autokar jadący z Belgii do Włoch stanął w płomieniach. Jechało nim 45 osób, w tym 38 dzieci w wieku do 10 do 12 lat. Były w drodze na zimowisko we Włoszech.

Kiedy tylko kierowca zauważył, że coś niedobrego dzieje się z pojazdem, zjechał na pobocze. Wszystkie osoby natychmiast opuściły pojazd i nikomu nic się nie stało.

Strażacy ugasili płonący autokar. Pasażerów przewieziono restauracji. Tam czekają na autobus zastępczy.

13 marca 2012 roku niedaleko miejscowości Siders w Szwajcarii doszło do tragicznego w skutkach wypadku belgijskiego autobusu. Zginęło wtedy 28 osób, w większości dzieci, także jadących na narty do Włoch. Autobus, którym jechały, uderzył czołowo w ścianę zatoczki w tunelu.