Władze stanowe Wisconsin badają okoliczności niedzielnej strzelaniny w miejscowości Kenosha w wyniku której Afroamerykanin Jacob Blake został ciężko ranny. Policjanci siedmiokrotnie postrzelili mężczyznę na oczach jego dzieci - twierdzi pełnomocnik rodziny postrzelonego. Mężczyzna miał nie stosować się do poleceń służb.

Nagranie niedzielnego zdarzenia zostało opublikowane przez prawników reprezentujących rodzinę Jacoba Blake’a. Liczne udostępnienia filmiku w mediach społecznościowych sprawiły, że oburzeni mieszkańcy chcieli protestować, a władze hrabstwa wprowadziły godzinę policyjną. To jednak niewiele dało, bo w nocy z niedzieli na poniedziałek protestujący wybili szyby w budynku administracyjnych hrabstwa - podaje CNN. Spalono samochody znajdujące się w pobliskim salonie. Ogień pojawił się też w lokalnym sądzie.

Według informacji CNN wszystko zaczęło się od zgłoszenia o domowej awanturze, jakie otrzymali policjanci. Nie wiadomo jednak kto wezwał funkcjonariuszy ani co dokładnie wydarzyło się przed wydarzeniami widocznymi na filmiku. Na nagraniu widać jak Blake obchodzi szary samochód, a za nim podążają dwaj policjanci z bronią wycelowaną w plecy mężczyzny. Kiedy 29-latek próbuje wsiąść do samochodu od strony kierowcy, jeden z policjantów chwyta za jego koszulkę i oddaje siedem strzałów w plecy Blake’a. Chwilę później postrzelony mężczyzna osuwa się na kierownicę. Słychać wyjący klakson. Według prawnika mężczyzny, świadkami zdarzenia były dzieci Blake'a mające 3, 5 i 8 lat.

Raysean White, który sfilmował zdarzenie, był po drugiej stronie ulicy, gdy usłyszał kłótnie kobiet. Widział jak na miejsce przyjechał Blake, który kazał jednemu ze swoich synów wsiąść do samochodu. Chłopiec to zrobił. Później Blake wszedł za jedną z kobiet do domu. Wtedy White odszedł. Kiedy wrócił, zobaczył jak policja siłuje się z Blake’iem. White przyznał, że nie wie od czego zaczęła się kłótnia, jednak udokumentował jak się skończyła. Wiadomo, że dyspozytor przekazał policjantom, że Blake "jest w miejscu, w którym nie powinno go być" i że zabrał klucze osoby zgłaszającej sprawę służbom, oraz odmówił "opuszczenia obiektu". Według prawnika rodziny policjanci przed strzelaniną użyli wobec Blake’a tasera.

Nie wiadomo, czy obaj funkcjonariusze użyli broni. Na filmiku widać jak drugi z policjantów wyciąga broń, gdy słychać strzały. Mundurowi są odsunięci od służby.

Przedstawiciele policyjnych związków zawodowych wezwali społeczeństwo, aby nie osądzało zbyt wcześnie mundurowych. "Film krążący po sieci nie oddaje zawiłości sprawy" - stwierdził Pete Deates z Kenosha Professional Police Association. 

Jacob Blake przebywa w szpitalu. Jest w ciężkim stanie.

Zamknięte centrum miasta

W poniedziałek centrum Kenoshy zamknięto. naprawiano szkody z poprzedniego dnia. W nocy z poniedziałku na wtorek ponownie obowiązywać będzie godzina policyjna. By zapewnić bezpieczeństwo do miasta na prośbę lokalnych władz skierowano oddziały Gwardii Narodowej.

Nie mamy wszystkich szczegółów, ale z pewnością wiemy, że nie była to pierwsza czarnoskóra osoba, która została postrzelona, raniona czy bezlitośnie zabita z rąk służb bezpieczeństwa w naszym stanie czy państwie - przekazał w oświadczeniu gubernator Wisconsin Tony Evers. Równocześnie wezwał do pokojowych protestów i noszenia w ich trakcie maseczek.



ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jego śmierć wstrząsnęła Ameryką. Kim był i jak zginął George Floyd? [WIDEO]