Samotna emerytka z Burgundii musi zapłacić pół tysiąca euro grzywny za to, że karmiła codziennie bezdomne koty. Sąsiedzi skarżyli się, że miauczenie setek zwierząt budziło ich każdej nocy.

Organizacje broniące praw zwierząt gwałtownie protestują - oburzają się, że emerytka ukarana została za to, że miała dobre serce. Postępowanie karne przeciwko kobiecie wszczęte zostało przez prokuraturę w Macon w Burgundii po skardze sąsiadów. Według nich, osiedle zaczęły oblegać setki kotów, które budziły ich każdej nocy przeraźliwym miauczeniem. 

Samotna kobieta, która zajmowała mieszkanie w wielopiętrowym budynku, kupowała duże ilości karmy i żywiła nią te bezdomne zwierzęta już od kilkudziesięciu lat. 

Później się przeprowadziła, ale chmara przyzwyczajonych do karmienia kotów ciągle oblega osiedle, a ich miauczenie stało się - według byłych sąsiadów emerytki - jeszcze głośniejsze. Adwokat skazanej zapowiedział odwołanie się od wyroku. Oburza się, że "świat stanął na głowie", bo proste ludzkie odruchy zaczęły być ścigane prawnie.

(abs)