Nie ma przesłanek do tego, by znany pisarz Zygmunt Miłoszewski musiał zapłacić wydawnictwu Świat Książki odszkodowanie w wysokości ok. 344 tys. zł – uznał Sąd Apelacyjny, oddalając apelację tego wydawnictwa. Tym samym przychylił się do wyroku warszawskie sądu okręgowego, który rok temu oddalił powództwo Świata Książki.

Nie ma przesłanek do tego, by znany pisarz Zygmunt Miłoszewski musiał zapłacić wydawnictwu Świat Książki odszkodowanie w wysokości ok. 344 tys. zł – uznał Sąd Apelacyjny, oddalając apelację tego wydawnictwa. Tym samym przychylił się do wyroku warszawskie sądu okręgowego, który rok temu oddalił powództwo Świata Książki.
Zygmunt Miłoszewski /Andrzej Rybczyński /PAP

Spór pomiędzy pisarzem a wydawnictwem dotyczył książki, która miała nosić tytuł "Kolekcja"; została na nią podpisana umowa, ale książka nie powstała. Jednak według wydawnictwa książka tego samego autora, o takiej samej treści ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. pod tytułem „Bezcenny”. Świat Książki swoje straty wycenił na ok. 344 tys. zł i takiej kwoty domagał się od pisarza i jego brata Wojciecha Miłoszewskiego (który miał być pomysłodawcą książki – red.).

Sędzia Maciej Dobrzyński uzasadniając wyrok SA, podkreślał, że choć w umowie sprecyzowano, że miała to być książka pod tytułem „Kolekcja”, nie dołączono do niej załącznika, w którym zawarte byłyby szczegóły – np. to, czego ma dotyczyć powieść.

Sędzia Dobrzyński podkreślił, że brak załącznika określającego szczegóły umowy mógł być, jak wskazywał w swych orzeczeniach Sąd Najwyższy (dot. innych spraw – red.), powodem jej unieważnienia.

Sędzia zaznaczył również, że strona powoda nie zdoła udowodnić, że książka na którą wydawnictwo umawiało się z pisarzem, była tą, którą następnie Miłoszewski wydał w innym wydawnictwie i pod innym tytułem. Dodał, że w trakcie procesu pisarz mówił, iż książka „Bezcenny” powstała na podstawie jego pomysłu, a nie na podstawie pomysłu Wojciecha Miłoszewskiego.

Sąd Apelacyjny odniósł się też do wysokości odszkodowania, którego domagało się wydawnictwo. Jak mówił sędzia, Świat Książki nie wykazał, z czego wynika ta suma. Była to swobodna kalkulacja, a wysokość szkody musi zostać udowodniona – mówił sędzia.

Wydawnictwo w trakcie procesu podnosiło też sprawę konspektu przekazanego wcześniej przez Miłoszewskiego, który według Świata Książki miał potwierdzać, że książka „Bezcenny” jest tożsama z książką „Kolekcja”, która miała zostać wydana przez to wydawnictwo. Miłoszewski tłumaczył, że konspekt ten miał jedynie pokazać jego warsztat i to, nad czym pracuje, żeby zachęcić Świat Książki do współpracy.

Trudno racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego konspekt ten, jeśli miał dotyczyć książki, na którą zawierano umowę, nie został włączony do niej jako załącznik – ocenił sędzia Dobrzyński.

"Niech to będzie przestroga dla chciwych wydawców"

Wyrok sądu skomentował też sam pisarz na swoim profilu na Facebooku. "Świat Książki przegrał najpierw w sądzie pierwszej instancji, dziś przegrał ostatecznie w Sądzie Apelacyjnym. Piszę nie dlatego, żeby triumfować, czuję głównie ulgę, że to się skończyło. Ale niech to będzie przestroga dla chciwych wydawców i lekcja dla wszystkich koleżanek i kolegów po piórze, żeby bronić swoich interesów. I nie odpuszczać, kiedy racja jest po naszej stronie" - napisał Miłoszewski.

"Bezcenny" opowiada historię odnalezienia jednego z najcenniejszych obrazów zrabowanych podczas II wojny światowej. W opisie książki zamieszczonym na stronie wydawnictwa W.A.B. możemy przeczytać, że jest to "międzynarodowy thriller łączący najlepsze cechy prozy Dana Browna, Arturo Perez-Reverte i Umberto Eco. W miejsce każdej rozwiązanej zagadki pojawia się kilka następnych, zwrot akcji goni zwrot akcji, a bohaterowie w poszukiwaniu zaginionego arcydzieła wpadają na trop tajemnicy, która najnowszą historię świata wywróci do góry nogami". Książka stanowi również kompendium wiedzy o sekretach historii sztuki.

(abs)