Ubezpieczenie pojazdów i funkcjonariuszy straży granicznej "rozluźni poczucie dbałości o powierzony sprzęt". Ta kuriozalna odpowiedź resortu spraw wewnętrznych i administracji oraz komendanta straży to jeden z argumentów dla odmowy wprowadzenia ubezpieczeń. Domagają się ich związkowcy.

Strażnicy chcą wprowadzenia ubezpieczeń ponieważ obecnie ponoszą odpowiedzialność finansową za szkody wyrządzone także nieumyślnie. Jest co prawda ograniczenie do wysokości trzech miesięcznych pensji, ale nie godzą się oni na ponoszenie tych kosztów.

Chodzi przede wszystkim o korzystanie z pojazdów służbowych. "Funkcjonariusze czują nieustanną obawę związaną z ewentualnymi konsekwencjami użytkowania służbowego sprzętu" - napisali związkowcy.

Dowództwo i resort Mariusza Kamińskiego odniosło się do tych postulatów i odmówiło, podając wiele argumentów. Pierwszy jest taki, że podobnych rozwiązań nie mają także inne służby mundurowe podległe ministerstwu.

Po drugie, odnosząc się do przedstawianych obaw komendant doradził strażnikom, żeby zawsze przed rozpoczęciem korzystania ze sprzętu zapoznawali się z instrukcją użytkowania, bo "przeszkolony funkcjonariusz nie będzie czuł dyskomfortu".

Opracowanie: