Samodzielne Publiczne Zakłady Opieki Zdrowotnej, czyli tzw. ZOZ-y, mogą dochodzić roszczeń za wypłatę podwyżek na mocy ustawy „203” – zdecydował Sąd Najwyższy. Jest jednak warunek – trzeba udowodnić, że wcześniej NFZ nie przekazał pieniędzy na podwyżki

- Nie jest to droga prosta. Żeby udowodnić, trzeba mieć wystarczające dokumenty. Nie jest to więc tak, że każdemu to się należy - tłumaczy Krystyna Grzenia, dyrektor gdańskiego szpitala, która pozwała NFZ do sądu. Zapewnia jednak, że dysponuje odpowiednimi dowodami, by odzyskać 9 mln złotych.

Rok temu Sąd Najwyższy orzekł, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma oddać pieniądze, wydane na pielęgniarskie podwyżki z tytułu ustawy „203” przez krakowski szpital im. Rydygiera.

Według ustawy, w 2001 roku płace pracowników służby zdrowia miały wzrosnąć o 203 złote brutto. Rok później – o 170 złotych. Prawo nie przewidziało jednak, kto miał przekazać szpitalom i przychodniom pieniądze na ten cel. Placówki medyczne wypłaciły wówczas obiecane podwyżki, ale działające ówcześnie kasy chorych omówiły refundacji poniesionych przez nie kosztów. To doprowadziło do wzrostu zadłużenia w służbie zdrowia.