Spór zbiorowy z zarządem spółki węglowej zaczęły dwa działające w kopalni "Budryk" związki zawodowe. Ich liderzy wysunęli dziesięć postulatów. Jeden z nich to... zainstalowanie na dole przenośnych ubikacji. Dziś odbyły się pierwsze rozmowy.

Na razie załatwiono drobnostkę – ustawienie w kopalniach tablic informacyjnych jednego ze związków. Z zainstalowaniem przenośnych ubikacji może być problem, bo na wszystko, co znosi się na dół, musi wydać zgodę Wyższy Urząd Górniczy. W kopalni metanowej – a taką jest "Budryk" – wiele urządzeń może spowodować iskrzenie. A przenośnych ubikacji nikt pod tym kątem nie sprawdzał.

Istotą sporu jest jednak to, żeby nie było zwolnień za pamiętny zimowy strajk. A wśród kilkunastu do tej pory zwolnionych osób są liderzy dwóch toczących spór związków zawodowych. Jeden z nich nie może nawet wejść na teren kopalni bez specjalnej przepustki.