Nawet 5 lat więzienia grozi lekarzom z Bytowa za nieudzielenie pomocy pacjentowi, który zmarł w sierpniu. Mężczyzna sześć razy zgłaszał się na pogotowie z bólem w okolicy nerek i brzucha. Doniesienie do prokuratury złożyła żona.

Lekarze twierdzą, że przyczyną śmierci mężczyzny było pękniecie wrzodu i wykrwawienie. Trwa śledztwo w tej sprawie. Bytowska prokuratura nie wyklucza ekshumacji i sekcji zwłok mężczyzny.

Chirurg - doktor Lech Wiszniowski twierdzi, że zdiagnozował u pacjenta typową kolkę nerwową prawostronną i że z takim schorzeniem nie przyjmuje do szpitala. Dostał środki przeciwbólowe, rozkurczające - informuje lekarz w romowie z reporterem RMF FM, Wojciechem Jankowskim. Przyznaje również, że pacjent mógł cierpieć równocześnie na kolkę nerkową i ostry wrzód stresowy:

Dyrekcja szpitala czeka teraz na rozstrzygnięcia prokuratury, która zabrała dziś dokumentację medyczną przypadku.

Sekcji zwłok nie przeprowadzono tuż po śmierci mężczyzny, bo nie zgodziła się na to jego najbliższa rodzina – poinformował reportera RMF FM, Wojciecha Jankowskiego, prokurator rejonowy z Bytowa, Jan Zborowski. To on zlecił policji przeprowadzenie śledztwa z poleceniem niezwłocznego zabezpieczenia dokumentacji medycznej, przesłuchania członków rodziny, lekarzy, pielęgniarek, tych wszystkich osób, z którymi miał kontakt. Decyzja w sprawie ekshumacji i sekcji zwłok jeszcze nie zapadła.