"Ubolewamy nad tym co się stało, ale polski sąd nie popełnił w tej sprawie błędu. Nie było podstaw do izolowania Zbigniewa H." - tak tłumaczy się rzeczniczka warszawskiego Sądu Okręgowego. Chodzi o 38-latka, który przyznał się do zgwałcenia i zamordowania we francuskim Calais 9-letniej dziewczynki.

Mężczyzna ma bogatą kryminalną przeszłość. Trzy tygodnie wcześniej w Warszawie został skazany na rok bezwględnego więzienia. Nie trafił jednak od razu za kraty.

"Prowadził ustabilizowany tryb życia"

Zbigniew H. nie dostał zakazu opuszczania kraju, mimo że niebawem miał odsiadywać wyrok. Stało się tak między innymi dlatego, że sąd dysponował opinią kuratora sądowego, iż Zbigniew H. prowadzi ustabilizowany tryb życia, zachowuje dobre relacje rodzinne i podjął nawet pracę. 

Choć warszawski sąd znał kryminalną przeszłość mężczyzny z Francji, to nie dostał tamtejszej opinii biegłych, iż mężczyzna ma skłonności psychopatyczne i nie podlega resocjalizacji, a w Polsce był skazywany jedynie za włamania. 

Sąd naprawdę nie miał żadnych podstaw, żeby domniemywać, że oskarżony może popełnić przestępstwo przeciwko życiu. Do tej pory był karany głównie za przestępstwa przeciwko mieniu. Proszę państwa, w sądzie orzekają sędziowie, a nie prorocy - mówi 
sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak. Dodaje, że sąd nie popełnił błędu, iż nie izolował od razu mężczyzny, bo Zbigniew H. nie trafił po wyroku sprzed 3 tygodni od razu do więzienia. Tak dzieje się jedynie w przypadkach kar powyżej 3 lat. Po drugie - odpowiadał z wolnej stopy i nie stwarzał żadnych problemów.

Przyznał się do winy

Przypomnijmy, że mężczyzna porwał dziewczynkę w środę po południu. Jak zeznał, znalazł się we Francji przejazdem, bo jechał do siostry w Wielkiej Brytanii. Był pod wpływem alkoholu - pił piwo koło domu dziecka. Twierdził, że uprowadził 9-latkę, kiedy ta spryskiwała go dla zabawy wodą z pistoletu-zabawki. Matka dziecka - podobnie jak sąsiedzi - usłyszała w pewnym momencie krzyki córki i ruszający z piskiem opon samochód. Kiedy wybiegła z domu - było już za późno. Według świadków mężczyzna zaciągnął siłą dziecko do czerwonego samochodu i pospiesznie odjechał. Według jednej z sąsiadek buty dziewczynki zostały odnalezione koło miejsca porwania. 

Kilka godzin później policja odnalazła martwe ciało rozebranego dziecka w lesie koło portu w Calais. Na zwłokach 9-latki odkryto liczne zadrapania i ślady uduszenia.

(mal)