Prokuratura postawiła zarzuty dwóm mężczyznom, którzy podpalili posterunek w Kamionce na Lubelszczyźnie. 21- i 19-latek odpowiedzą za wywołanie pożaru i spowodowanie znacznych strat materialnych - policja oszacowała je na 310 tys. złotych.
Prokuratura wystąpi do sądu o aresztowanie podejrzanych - zapowiedziała zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Lubartowie Bożena Mitura.
Pożar na posterunku, znajdującym się na parterze siedziby urzędu gminy, zauważyli policjanci patrolujący Kamionkę w czwartek po godzinie 2 nocy. Posterunek był zamknięty, wewnątrz nie było nikogo. Straż pożarna ugasiła ogień. Zniszczone zostały m.in. komputery i specjalistyczny sprzęt łączności.
Pożar powstał od tzw. koktajlu Mołotowa. Rzucone zostały dwie butelki z łatwopalną cieczą. Jedna z nich wpadła przez okno do wnętrza posterunku. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzewanych o podpalenie; są to mieszkańcy Kamionki. W grupie kolegów w nocy ze środy na czwartek świętowali tzw. śródpoście. Zgodnie z tym dawnym zwyczajem malowali wapnem okna domów, w których mieszkają panny. I pili alkohol. W czasie tej zabawy doszło do podpalenia posterunku.
Szymon K. przyznał się przed prokuratorem do rzucenia koktajlu Mołotowa; Kamil B. nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień.
Za przestępstwo zarzucane podejrzanym grozi kara do 10 lat więzienia.