Sejm odrzucił obywatelski projekt zaostrzający prawo aborcyjne w Polsce. Autorzy projektu chcieli wprowadzenia zakazu tzw. aborcji eugenicznej - w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby. Projekt powstał z inicjatywy Fundacji Pro - prawo do życia. Zebrano pod nim ponad 400 tys. podpisów.

Wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zgłosił klub PO. Poparło go 233 posłów, 182 było przeciwko, a sześć osób wstrzymało się od głosu.

Za odrzuceniem projektu opowiedzieli się wszyscy obecni na sali posłowie: Ruchu Palikota (34) i SLD (22) oraz zdecydowana większość (169) posłów Platformy Obywatelskiej. Odrzucenie poparło też czterech posłów PSL, w tym szef klubu Stronnictwa Jan Bury, Stanisław Żelichowski, Marek Gos i Józef Racki. "Za" była też wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka (niezrz.)

Przeciwko odrzuceniu projektu ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego głosowali natomiast wszyscy obecni na sali członkowie klubu PiS (130) i Solidarnej Polski (14) oraz większość ludowców (21). Identycznie głosowało też pięciu posłów niezależnych: b. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, Jacek Żalek i John Godson, którzy niedawno odeszli z PO, a także dwóch b. posłów PiS: Przemysław Wipler i Jarosław Jagiełło.

Dalszych prac nad inicjatywą obywatelską chciało ponadto 12 posłów PO: minister sprawiedliwości Marek Biernacki oraz posłowie: Małgorzata Adamczak, Łukasz Borowiak, Jerzy Budnik, Joanna Fabisiak, Mariusz Grad, Tomasz Kulesza, Mirosław Pluta, Grzegorz Raniewicz, Lidia Staroń, Jacek Tomczak i Wojciech Ziemniak.

Pięciu posłów Platformy wstrzymało się z kolei od głosu. Byli to: wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski, a także: Bożena Kamińska, Arkadiusz Litwiński, Wiesław Suchowiejko i Norbart Wojnarowski.

Przed decyzją na forum Sejmu doszło do awantury

Tadeusz Woźniak z Solidarnej Polski apelował podczas debaty do sumień posłów. Za chwilę będziemy zdawać egzamin z naszego człowieczeństwa, egzamin z naszej wrażliwości, a ludzie wierzący - także będą zdawać egzamin ze swojej wiary. Przykazanie piąte mówi: nie zabijaj i niech nikomu na tej sali nie wydaje się, że jest mądrzejszy od Pana Boga. (...) Apeluję do wszystkich państwa, nie zamykajcie pod kluczem w swoich domach swojej wiary - mówił.

Marek Balt z SLD odwołał się z kolei do słów papieża Franciszka. Kim wy jesteście, żeby oceniać innych, żeby oceniać setki tysięcy kobiet, które są w dramatycznej sytuacji? - pytał.

Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka (niezrzeszona) nazwała projekt jednym z najbardziej represyjnych, jakie można sobie wyobrazić. Jej zdaniem, gdyby został przyjęty, dramatycznie pogorszyłby sytuację polskich rodzin.

Kaja Godek, która występowała w imieniu wnioskodawców, przekonywała, że projektowi przyświeca idea ochrony życia wszystkich dzieci i sprzeciw wobec zabijania niepełnosprawnych.

Jeżeli ktoś mówi, że kobiety podejmują decyzję świadomie, to jest mocno odrealniony. Lekarze nie używają słów: aborcja, morderstwo. Używają miliona eufemizmów, a nawet kłamstw: to będzie jak naturalne poronienie - mówiła.