25 lat więzienia - to orzeczenie sądu w Toruniu wobec dwóch 22-latków, którzy trzy lata temu brutalnie zabili mężczyznę. Ofiarę spotkali przypadkiem; zrabowali jej dwa telefony i 10 złotych. Wysoka kara ma być przestrogą, że agresja i brutalność pijanych wobec innych nie może być tolerowana - mówiła w uzasadnieniu sędzia. "Takie postawy nie są społecznie akceptowane".

Łukasz M. i Kamil R. wybrali na swą ofiarę samotnego mężczyznę, czekającego na przystanku w podtoruńskim Lubiczu. Nietrzeźwi napastnicy zaatakowali 49-letniego Mariana J. Mężczyzna również był pijany. Bandyci liczyli, że ich później nie rozpozna.

Ofiarę powalili kilkoma ciosami i skopali do nieprzytomności. Zabrali mężczyźnie dwa telefony komórkowe, 10 zł i kartę do bankomatu. Chcieli zmusić go jeszcze, by ujawnił kod pin, ale Marian J. był w tak ciężkim stanie, że nie mógł już mówić.

Oprawcy zdecydowali się wówczas zabić swą ofiarę. Nieprzytomnego mężczyznę zawlekli do pobliskiego rowu i dobili przygniatając betonowymi bloczkami i drewnianym drągiem.

Zwłoki mężczyzny odnaleziono dopiero rok później, gdy policja zidentyfikowała zabójców, idąc tropem skradzionych telefonów. Miejsce ukrycia ciała wskazali sami sprawcy zbrodni.

Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura uznała wstępnie, że kara jest odpowiednia, ale obrońca już zapowiedział apelację, argumentując to przede wszystkim młodym wiekiem sprawców, którzy przyznali się do winy i wyrazili skruchę podczas procesu.