Światowe pisma specjalistyczne - poświęcone sprawom wywiadu, wojskowości i polityki międzynarodowej - szeroko komentują ostatnie wydarzenia w Stanach Zjednoczonych. Analitycy pytają dlaczego doszło do tak precyzyjnego, nagłego ataku na serce Imperium Americana. Ataku – dodajmy - niespodziewanego.

Zasadnicze błędy popełniły - w opinii sporej części obserwatorów - amerykańskie służby wywiadowcze i służby bezpieczeństwa. Wygląda na to, że nie przewidziały one zamachów. Analitycy podkreślają, że służby amerykańskie już kilkakrotnie w ostatniej dekadzie miały "wywiadowcze" wpadki. Ta jest najpoważniejsza: państwo przygotowane do globalnej wojny atomowej, nie jest w stanie odpowiedzieć na bardzo prymitywne, proste, ale równie niebezpieczne, jak się okazuje, metody walki. Bardzo poważnie należy się zastanowić, czy w ostatniej dekadzie nie przeinwestowano miliardów pieniędzy w elektroniczny wywiad, w technologie satelitarne, a zaniedbano pieniędzy na wyszkolenie w formach klasycznego wywiadu. Można powiedzieć, że obecnie służby wywiadowcze polegają bardziej na informatykach do kontroli komputerów, niż na szpiegach znających języki obce, znających kultury potencjalnych wrogów itd. Już teraz politycy amerykańscy wzywają do - z jednej strony - przeorientowania wydatków, z technologii na szkolenie ludzi i z drugiej - do przemyślenia wydatków na technologie wywiadowcze. Przypomnijmy, że wywiad nie tylko, nie przewidział, że terroryści zaatakują cele amerykańskie - na przykład amerykański okręt wojenny USS „Cole” w sierpniu 2000. Wywiad Stanów Zjednoczonych był nawet zaskoczony, że Indie przeprowadziły próby z bronią nuklearną.

12:45