Tylko pięć szkół w Zachodniopomorskiem złożyło wnioski o dofinansowanie z UE "szklanki mleka" dla swoich uczniów. Dla porównania, na słabiej zaludnionym Podlasiu takich szkół jest ponad 200.

To dziwne, bo zachodniopomorskie to teren przygraniczny i wydaje się, że kwestia dopłat unijnych powinna być lepiej znana tamtejszym dyrektorom szkół.

Problem w tym, że szkoły muszą znaleźć połowę pieniędzy na opłacenie „szklanki mleka” dla każdego ucznia. A z tym nie jest - jak twierdzą szkoły - łatwo. To jednak nie jedyny powód. Niektórym dyrektorom wniosek o unijne dopłaty wydawał się zbyt trudny.

Takie argumenty nie przekonują szefa Agencji Rynku Rolnego w Szczecinie: Pieniądze mogły wyłożyć organizacje, które prowadzą szkoły, samorządy, przedsiębiorcy, którzy produkują to mleko - uważa Andrzej Ogłodziński. A jeśli dzieci nie chcą codziennie pić mleka, to można je zamawiać co drugi dzień.

Problem prawdopodobnie tkwi w samych dyrektorach szkół. Nie wszyscy jeszcze umieją dostatecznie skutecznie poruszać się w tym świecie menedżerskim - mówi Grażyna Bychawska, wicekurator oświaty. Wnioski o dopłaty można składać przez cały rok.