Nowe fakty ze śledztwa ws. tragicznego wypadku na torach w Kozerkach koło Grodziska Mazowieckiego. Droga, na której wydarzył się wypadek, była źle oznakowana. Zastrzeżenia w tej sprawie zgłaszała policja. Złe oznakowanie mogło - według prokuratorów - przyczynić się do tragedii, ale nie bezpośrednio.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, chodzi o znaki dopuszczające w tym miejscu do ruchu ciężarówki - po dwóch stronach przejazdu były inne znaki z dopuszczalnym tonażem. To o tyle istotne, że kolejowy dróżnik tłumaczył się, że zamknięcie szlabanów uniemożliwiła mu właśnie ciężarówka na przejeździe. I to akurat prawda - jak ustalił nasz reporter, na nagraniu z jednego z pociągów widać, że podczas uderzenia w samochód osobowy ciężarówka blokowała akurat szlabany.

Teraz śledczy czekają na opinię biegłych, którzy stwierdzą, czy ta konkretna ciężarówka wjechała na przejazd właśnie przez złe oznakowanie dróg.

W auto uderzyły dwa pociągi

Do tragicznego wypadku w Kozerkach doszło ostatniego dnia września. Najpierw w samochód, który wjechał na tory przy podniesionym szlabanie, uderzył pociąg jadący w stronę Warszawy. Siła uderzenia była tak duża, że wyrzuciła auto na drugi tor, którym w przeciwnym kierunku jechał pociąg pośpieszny ze stolicy.

W wypadku zginęła kobieta, a dwójka jej dzieci została ciężko ranna.