"Ludzie mają potrzebę odtworzyć swoje drzewo genealogiczne z czystej ciekawości, czy dla opracowania faktów historycznych na temat swojej rodziny" – mówi w rozmowie z RMF FM ks. Robert Jończyk, proboszcz parafii św. Marcina w Biskupicach. Jak dodaje, coraz częściej do parafii zgłaszają się osoby, które w księgach parafialnych chcą odnaleźć informacje na temat swoich przodków.

Arkadiusz Grochot, RMF FM: Co zawierają księgi parafialne i jakie informacje o naszych przodkach możemy w nich znaleźć?

Ks. Robert Jończyk, proboszcz parafii św. Marcina w Biskupicach: W księgach parafialnych, które prowadzi każda kancelaria, są księgi podzielone na księgi metrykalne, czyli księgi chrztów. Tam zawiera się wszystko to, co być powinno w takiej księdze, a więc data i miejsce urodzenia, dane rodziców, rodziców chrzestnych, dane dziadków - to są takie podstawowe dane, które są wymagane do udzielenia chrztu. Mamy też księgi zmarłych i te księgi zawierają trochę więcej informacji, ponieważ tam mamy informacje o sakramentach, które zostały przez dana osobę zmarłą przyjęte, a wiec np. czy to jest osoba stanu wolnego, czy to jest osoba, która żyła w małżeństwie. Mamy też informacje o rodzicach. Czasem w starszych księgach zdarzają się informacje dotyczące jakiś wydarzeń z życia danej osoby, czy to w księdze chrztów, czy to w księdze małżeństw, czy w księdze pogrzebów.

Jakie to mogą być wydarzenia?

To są opisy jakiś zdarzeń np. losowych: coś się wydarzyło w życiu danie osoby i to jest tak na marginesie opisane. To są zapiski już trochę historyczne, bo to są wydarzenia najczęściej z przeszłości dotyczące jakiś zdarzeń rodzinnych czy osobistych.

Historia tej parafii sięga XIII w., a jakie najstarsze księgi są tutaj na parafii?

Mamy dość stare księgi, dlatego że parafia za 3 lata będzie przeżywać 800-lecie istnienia. Parafia powstała w 1220 roku i księgi były prowadzone od początku, z tym że parafię biskupicką prowadzili od początku ojcowie Duchacy i z chwilą kasaty zakonu, która miała miejsce w czasie zaborów, większość dokumentów zaginęła, a wiec nie mamy bardzo starych wszystkich ksiąg. Mamy tylko niektóre księgi, albo fragmenty starych ksiąg pochodzących z XIV, XV wieku.

Co można wywnioskować właśnie z tych najstarszych ksiąg? Czy tam jest jakaś z naszego punktu widzenia pożyteczna wiedza?

Zdarzają się takie informacje, tylko tym muszą się zajmować fachowcy, dlatego że to jest kwestia języka i stylu, jaki wtedy obowiązywał. Są opisy np. różnych wydarzeń, takich o większym zasięgu np. jakieś epidemie czy wojny. To możemy tam znaleźć na marginesie. Na przykład dana osoba zginęła na wojnie i jest informacja, że tu odbyła się tylko ceremonia żałobna, natomiast ciała nie było, bo go nie znaleziono, a wiec tego typu informacje w tych księgach można znaleźć.

Czy te najstarsze księgi są w jakiś sposób specjalnie przechowywane lub kopiowane?

Wszystkie księgi są kopiowane, dlatego że taki jest wymóg prawa kanonicznego. Księgi muszą być skopiowane i muszą być starannie zabezpieczone, zarówno w parafii jak i w miejscu, gdzie znajdują się ich kopie.

A gdzie znajdują się kopie ksiąg?

Kopia ksiąg znajduje się w kurii metropolitarnej, to jest obowiązek, który także dzisiaj jest praktykowany. Co roku należy zrobić kopie wszystkich ksiąg i oddać je do kurii, żeby tam też były zabezpieczone.

Jak często zdarza się, że ktoś przychodzi na parafię i poszukuje losów swoich przodków?

W obecnych czasach zdarza się to bardzo często, dlatego że jest taka potrzeba ludzi, odnalezienia swoich przodków i najczęściej przychodzą, kiedy tworzą drzewo genealogiczne, czyli z takiej czystej ciekawości dla opracowania faktów historycznych dla swojej rodziny. To jest bardzo często i to jest żmudna praca i czasami ktoś się dziwi, że tego nie da się odtworzyć tak w ciągu jednego spotkania, 15 czy 20 minut -  to jest niemożliwe. Zdarza się też, że przychodzą ludzie, bo potrzebują dokumentów stwierdzających, że dana osoba tutaj żyła, tutaj się urodziła, bo jest im to potrzebne do różnych spraw spadkowych, czy odszkodowań z czasów wojny. Najczęściej jednak ustalają drzewo genealogiczne - nie ma miesiąca, żeby nie było kilku osób, którzy szukają swoich przodków.

Kiedy ktoś taki przychodzi do kancelarii, to musi już coś wiedzieć, żeby rozpocząć poszukiwania?

Musi wiedzieć jak najwięcej. Ci, którzy przychodzą, mają już z reguły dużo informacji o swoich przodkach, najczęściej szukają jakiś dat, wydarzeń, czyli datę śmierci przodka, datę urodzenia, z kim zawarł małżeństwo, gdzie znajduje się grób, gdzie był dom, gdzie był zameldowany, a więc takie dane, które pozwalają później dotrzeć do tych miejsc.

Do jakiego czasu najpóźniej udało się cofnąć w księdza praktyce?

To ciężko określić, bo można szukać bardzo daleko wstecz, natomiast trzeba mieć co do tego odpowiednią wiedzę i być do tego przygotowanym. My do tego nie jesteśmy przygotowani, ale są specjaliści, którzy się tym zajmują i potrafią to odtworzyć. Zwykle szukamy prapradziadków, a wiec trzy pokolenia wstecz - to jest do odtworzenia w krótkim czasie. Natomiast jeżeli ktoś chce uzyskać większą ilość informacji, to już trzeba umieć szukać i wiedzieć, w jaki sposób się poruszać, choćby w księgach średniowiecznych, bo one były inaczej tworzone. 

Co się zmieniło w tworzeniu ksiąg? Czym księgi średniowieczne różnią się od współczesnych?

Przede wszystkim język, one są wszystkie napisane w języku łacińskim.

Kiedy to się zmieniło?

Do soboru Watykańskiego II, a wiec do 1965 roku księgi były prowadzone w języku łacińskim, dopiero po soborze wprowadzono język narodowy i te księgi zaczęto tworzyć po polsku.

Ksiądz kiedyś szukał swoich przodków?

Tak, szukałem swoich przodków w rodzinnej parafii i sporo informacji znalazłem.

Do jakiego czasu udało się cofnąć?

Mnie się udało cofnąć do początku XVIII wieku i na tym się zatrzymałem, dlatego że musiałbym jechać do Poznania i tam szukać wcześniej przodków, ale na to już nie miałem czasu.

Czy ksiądz pamięta ze swojego doświadczenia, jakąś ciekawą sytuację związaną z poszukiwaniem przodków w księgach? Czy ktoś odkrył coś, czego się nie spodziewał?

Raczej ludzie o takich rzeczach nie mówią, że odkryli coś, czego nie wiedzieli albo co jest wyjątkowo dla nich cenne i wartościowe. Natomiast zawsze są wdzięczni, zawsze dziękują, że mogli jakiś odcinek swojego drzewa genealogicznego odtworzyć i są pełni entuzjazmu, że udało się też znaleźć inne informacje.