Koalicja Obywatelska złożyła wniosek o wotum nieufności dla ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka. Ma to związek z kontrowersjami wokół wiceszefa tego resortu - Łukasza Mejzy.

Od kilku tygodni opinia publiczna jest zbulwersowana informacjami, które dotyczą wiceministra sportu Łukasza Mejzy. Brak jakiejkolwiek politycznej reakcji i próba przejścia nad tymi haniebnymi czynami do porządku dziennego powoduje, że jesteśmy zmuszeni złożyć wniosek o wotum nieufności dla bezpośredniego przełożonego pana Mejzy, czyli ministra sportu i turystyki - powiedział szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka. Jak tłumaczył, polityczną odpowiedzialność za obecność Mejzy w rządzie ponoszą: prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. To oni zaprosili do rządu Zjednoczonej Prawicy człowieka, który nigdy nie powinien znaleźć się w polityce - dodał.

Dzisiaj większość parlamentarna wisi właśnie na ludziach pokroju Mejzy - albo takich z szemraną przeszłością, albo politycznych zdrajców - powiedział Budka. Jak dodał, skoro w Sejmie nie ma możliwości odwołania samego Mejzy, to jego klub postanowił złożyć wniosek o wotum nieufności dla jego zwierzchnika w resorcie sportu.

"Jeśli ktoś zadaje się z łajdakami, jest postrzegany w podobny sposób"

Rzecznik Platformy Jan Grabiec powiedział, że Łukasz Mejza jest "łajdakiem jakich mało". Dziś nie ulega wątpliwości, że każda godzina, każdy dzień, w której pan Łukasz Mejza pełni urząd ministra to osobista odpowiedzialność Jarosława Kaczyńskiego - i jako wicepremiera ds. bezpieczeństwa, i jako prezesa PiS - stwierdził.

Jeśli ktoś zadaje się z łajdakami, jest postrzegany przez obywateli w podobny sposób. Jeżeli ktoś roztacza parasol ochronny nad łajdakiem, to jest współwinny, można powiedzieć, za to, czego ten człowiek się dopuścił - dodał Grabiec. Dzisiaj koledzy Łukasza Mejzy z rządu powinni się zapaść pod ziemię albo stanąć wprost i powiedzieć, że przepraszają Polaków za to, co zrobili powołując go na ten urząd i że ani jednej godziny dłużej Łukasz Mejza nie będzie pełnił swego urzędu - sugerował. 

Budka odniósł się też do zarzutów Mejzy, że opozycja chciała go przeciągnąć na swoją stronę.

Łukasz Mejza jest politycznym oszustem. Wszedł do parlamentu z listy PSL, po czym natychmiast jak wszedł do parlamentu znalazł się w większości popierającej rząd - stwierdził szef klubu KO. Mogę państwa zapewnić: nikt nigdy nie będzie rozmawiał z tym człowiekiem - oświadczył.

Koalicja Obywatelska, oprócz odwołania Mejzy i Bortniczuka, oczekuje też, że jeszcze na obecnym posiedzeniu Sejmu wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński oraz szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński przedstawią informację na temat tego, czy służby specjalne sprawdzały przeszłość Mejzy i czy ewentualną wiedzę na ten temat miał Kaczyński. Nie może być tak, że w imię ratowania partyjnych interesów, w imię ratowania tego słabego rządu, przechodzi się do porządku dziennego nad ohydnymi czynami - podkreślał Budka.

Wirtualna Polska opublikowała szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy, oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne.

Mejza do publikacji Wirtualnej Polski odniósł się w środę na konferencji prasowej. Określił je jako "największy atak polityczny po 1989 roku". Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej - powiedział.