Dziesięciu więźniów z zakładu karnego w Stargardzie Szczecińskim trafiło do szpitali. Prawdopodobnie zatruli się dopalaczami. "Wyjaśniamy sprawę. Na razie wiemy tylko tyle, że była to substancja narkotyczna" - mówi RMF FM rzecznik placówki kapitan Patryk Pruński.

W poniedziałek rano strażnicy więzienni wezwali karetki, kiedy przebywający w placówce więźniowie stracili przytomność. Nie wiadomo jeszcze dokładnie jaką substancją zatruli się osadzeni. Wyjaśnią to badania.

Zakład karny w Stargardzie Szczecińskim nie jest placówką o zaostrzonym rygorze. Trafiają tam głównie osoby, które nie płacą alimentów, czy pijani rowerzyści. Więźniowie podtruci dopalaczami trafili do szpitali w Szczecinie i Stargardzie.
Osadzeni w placówce wychodzą do pracy i wracają do zakładu na noc.

(ug)