Zakończyła się debata prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i premiera Jarosława Kaczyńskiego. W ciągu godziny obaj politycy rozmawiali o gospodarce, służbie zdrowia i polskiej polityce zagranicznej. Ten przedwyborczy pojedynek zapamiętamy jako starcie zawodników potężnych, pewnie wykładających swoje racje i czujących się swobodnie w zwarciu.

Obaj nie bali się spięć. Jak na debatę wciśniętą w sztywne reguły nie unikali docinków. Aleksander Kwaśniewski był i cały czas chyba jest odrobinę bardziej swobodny. Jarosław Kaczyński trochę bardziej pryncypialny. Po obu widać lata politycznej praktyki i solidny przeddebatowy trening.

Żaden z polityków nie popełnił w ciągu tej godziny żadnej gafy. Żaden też nie przyćmił drugiego. Najbezpieczniej byłoby mówić o remisie. Ponieważ i sport i polityka remisów nie lubią, można podejrzewać, że w badaniach opinii publicznej odrobinę lepiej wypadnie ten z pary Kwaśniewski-Kaczyński, który ma na co dzień wyższe sondaże zaufania. A zatem były prezydent powinien o włos wyprzedzić premiera.

Zdaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego, sojusz PO-LiD to największe zagrożenie dla polskiej gospodarki. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski dopytywał, czy sojusz PO-PiS nie będzie takim zagrożeniem. Kaczyński odpowiedział, że nie: jeśli będzie pod naszym (PiS) kierunkiem. Co Kwaśniewski skomentował słowami: "na kolanach!"

To, co teraz robimy, można było zrobić kilkanaście lat wcześniej, w Polsce byłoby nieporównywalnie lepiej - powiedział premier, odpowiadając na pytanie byłego prezydenta. Kwaśniewski pytał Kaczyńskiego: dlaczego nie potrafi docenić dorobku milionów Polaków i ludzi, którzy kierowali rządem. Wymienił rządy Tadeusza Mazowieckiego, Marka Belki. Dlaczego pan nie potrafi powiedzieć dobrego słowa o innym człowieku? Dlaczego pan uważa, że wszystko się zaczęło na panu i kończy na panu? - pytał były prezydent.

Gospodarka:

Pierwsze pytanie w debacie dotyczyło m.in. przyspieszenia rejestracji firm w Polsce, co trwa obecnie 3 tygodnie, i przyspieszenia rozstrzygania sporów gospodarczych.

Polska gospodarka rozwijała się w ciągu ostatnich dwóch latach najlepiej od 1990 roku – mówił premier Kaczyński. Według niego, "mamy zdumiewającą propagandę klęski, która nie ma nic wspólnego z faktami". Premier stwierdził, że gospodarka rozwija się bardzo szybko przy wszystkich wskaźnikach, dotyczących m.in. deficytu, wielkości inwestycji i sytuacji w handlu zagranicznym. Przyznał, że "mechanizm administracyjny trochę hamuje" tę sytuację, ale odpowiedzią na to jest np. "Pakiet Kluski".

Kwaśniewski zaznaczył, że polska gospodarka zmieniła się od roku 90.Mamy inną gospodarkę. Nie da się jej porównać do gospodarki państwowej, sterowanej - mówił Kwaśniewski. Według niego, program LiD zawiera takie propozycje, jak m.in. rejestracja firm w jednym okienku w 15 min, zamiast 3 tygodni i sprawniejsze sądownictwo gospodarcze.

Służba zdrowia:

Podczas debaty premier Jarosław Kaczyński zapowiedział szybki wzrost nakładów na służbę zdrowia. Jak mówił, w tym roku będzie to wzrost o 7 mld zł. Zdaniem premiera system zdrowotny działa średnio i wymaga coraz większych nakładów. Premier przyznał, że pojawił się pomysł podziału NFZ na kilka funduszy.

Z kolei Kwaśniewski krytykował rząd m.in. za brak dialogu z lekarzami i pielęgniarkami. Według Kwaśniewskiego, wokół spraw służby zdrowia powstała "zła atmosfera" i brakuje dialogu. Jak mówił, system służby zdrowia "wymaga dodatkowych środków".

Podatki:

Zdaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego, podatek liniowy to "zaklęcie". Były prezydent Aleksander Kwaśniewski uważa natomiast, że Polski nie stać na radykalną obniżkę podatków.

Były prezydent podkreślił, że rząd SLD zmniejszył podatek CIT do 19 proc., a sukcesy rządu Jarosława Kaczyńskiego "w głównej mierze wynikają z tamtej decyzji, bo wtedy zaczęła się koniunktura". Jestem za tym, aby można było zmniejszyć podatki, ale w sposób odpowiedzialny, rozwiązując problemy, które teraz są nierozwiązane - mówił Kwaśniewski.

Premier Kaczyński zwrócił natomiast uwagę, że jego rząd w tym roku "obniżył podatki o 18 mld złotych, a w przyszłym roku będzie to 31 mld". To jest bardzo dużo, to są pieniądze do kieszeni podatników, a zwiększamy nakłady na służbę zdrowia o 50 procent - zadeklarował szef rządu.

Czas debat już minął?

Najlepsze czasy dla debat mamy już za sobą. W głosach wielu można usłyszeć tęsknotę za dawnymi debatami, które tak naprawdę ruszyły z posad bryłę – jeśli nie świata, to przynajmniej polskiej polityki.

Pierwsza z tych wielkich i wspominanych to dyskusja Lecha Wałęsy z szefem peerelowskich związków zawodowych Alfredem Miodowiczem z 1988 r. Ta debata ściągnęła przed telewizory ponad połowę dorosłych Polaków.

Siedem lat później Wałęsa potykał się z Kwaśniewskim, a to spotkanie obciąża się odpowiedzialnością za późniejszą porażkę ówczesnego prezydenta. Triki Kwaśniewskiego – spóźnienie do studia, nieoczekiwane przekazanie Wałęsie koperty z dokumentami, że powiedział dwa zdania za dużo. Oferta podania nogi i utyskiwania na „ani be, ani me, ani kukuryku” nie przypadły bowiem Polakom do gustu.