Znana jest już ostateczna trasa, którą pojedzie tramwaj na południe Katowic. Władze miasta w środę przedstawiły projekt. Po konsultacji z mieszkańcami urzędnicy postanowili odsunąć linie tramwajową od bezpośredniego sąsiedztwa domów pod lasem w okolicach ulic: Glebowej, Jagodowej i Jarzębinowej. Kontrowersje wciąż budzi sąsiedztwo rezerwatu Ochojec.

Na wniosek mieszkańców ulic Glebowej, Jagodowej i Jarzębinowej linia, która pierwotnie miała przebiegać w sąsiedztwie zabudowy, będzie poprowadzona wzdłuż istniejących torów kolejowych. Będzie więc przesunięta o ok.100-200 metrów w stosunku do wcześniejszych planów. Takie rozwiązanie spowoduje, że nie będzie nowej bariery między mieszkańcami a lasem. Miasto zapewnia także, że jeśli inwestycja będzie wymagała wycinki, w miejsce jednego drzewa zostaną zasadzone dwa nowe. Kontrowersje wciąż budzi ochrona rezerwatu leśnego Ochojec, choć władze deklarują, że nie zostanie on naruszony.


Linia tramwajowa i inwestycja nie wejdzie do rezerwatu – podkreśla Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic. Obrońców tego miejsca jednak taka deklaracja nie satysfakcjonuje. Samo przesuniecie linii tramwajowej na obrzeża rezerwatu sprawy nie załatwia – mówi Olgierd Stanieczek. Podkreśla, że samo sąsiedztwo infrastruktury tramwajowej będzie miało ogromny wpływ na rezerwat. Odpływ wód, zmiana wilgotności, drgania , hałas … to wszystko również negatywnie oddziałuje – wyjaśnia. Okoliczni mieszkańcy protestowali tez przeciwko budowie nowej drogi, ale według zapewnień urzędników na razie i tak do tego nie dojdzie. Nowe plany zakładają, ze droga powstanie najwcześniej w 2030 roku. Mieszkańcy mogą za to liczyć na ścieżkę rowerową.

 

Budowa nowej linii tramwajowej i ścieżki rowerowej potrwa do 2020 roku. Średni czas podróży tramwajem z Kostuchny do Rynku wyniesie w godzinach szczytu tylko 20-24 minuty. Koszt inwestycji szacowany jest na 110 mln zł. W większości ma być finansowana  ze środków UE, ale o te pieniądze władze miasta muszą dopiero się postarać.

(mn)