Mężczyzna, który był poszukiwany po tym, jak na początku maja w Bieruniu (Śląskie) wciągnął do samochodu 13-latkę, zgłosił się na policję, po czym został zatrzymany i aresztowany. Za usiłowanie uprowadzenia grozi mu 5 lat więzienia.

Jak poinformował w środę zespół prasowy śląskiej policji, 27-latek sam zgłosił się na komendę, bo - jak wyjaśniał - z mediów dowiedział się, że jest poszukiwany i "męczyło go sumienie". Mężczyzna usłyszał już zarzuty, a na wniosek policjantów i prokuratora, został tymczasowo aresztowany.

Mężczyzna był poszukiwany po zdarzeniu z 4 maja. Tego dnia wieczorem zatrzymał się na przystanku autobusowym przy ul. Oświęcimskiej w Bieruniu, w kierunku Tychów i jak wyjaśniła policja "miał wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru i wbrew samej małoletniej, zaciągnąć ją siłą do samochodu. Dziewczynie udało się uciec, a policjanci w toku postępowania, na podstawie słownego opisu pokrzywdzonej, sporządzili portret pamięciowy sprawcy oraz ustalili jego rysopis".

Pod koniec czerwca, na stronach internetowych policji oraz w mediach, opublikowany został portret pamięciowy sprawcy. W miniony weekend mężczyzna sam zgłosił się do Komendy Miejskiej Policji w Tychach. Przyznał, że z mediów dowiedział się, że jest poszukiwany i przekonywał, że męczyły go wyrzuty sumienia.

Śledczy, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tychach, będą sprawdzać podaną przez zatrzymanego wersję wydarzeń. We wtorek sąd, na wniosek policjantów i prokuratora, aresztował tymczasowo 27-letniego mieszkańca Bierunia. Wcześniej usłyszał on zarzut zmuszania do określonego zachowania oraz usiłowania uprowadzenia 13-latki. Za te przestępstwa może mu grozić do 5 lat więzienia.

Śląska policja podziękowała w środę wszystkim, którzy w toku poszukiwań przekazali śledczym informacje oraz mediom za rozpowszechnienie portretu pamięciowego sprawcy.