Na 10 dni przed wyborami prezydenta USA kandydat Republikanów George W.Bush nasilił ataki na swego demokratycznego rywala, Ala Gore'a, uciekając się do kontrowersyjnych metod.

Gubernator Teksasu, który dotychczas powstrzymywał się od ataków personalnych na Gore'a, w czwartek zakwestionował charakter i uczciwość swego przeciwnika, przypominając skandale w Białym Domu za prezydentury Billa Clintona. Syn byłego prezydenta nawiązywał do legalistycznych wyjaśnień afery z finansowaniem kampanii wyborczej Demokratów w 1996 roku, przedstawianych przez Clintona i Gore'a oraz prawników Białego Domu.

Jednocześnie w kilku stanach, gdzie wyścig wyborczy jest wyrównany, telewizja wyemitowała w piątek kontrowersyjne ogłoszenie propagandowe opłacone przez obóz Busha. Wykorzystuje ono skandal z funduszami wyborczymi, w którym badano podejrzenia, że Chiny próbują wpłynąć na wynik wyborów w USA, wpłacając fundusze na kampanię Demokratów. Tego samego dnia sztab wyborczy Busha odciął się jednak od emisji ogłoszenia. Rzeczniczka gubernatora, Karen Hughes, powiedziała, że nie opracowało go kierownictwo kampanii i że w ogłoszeniu stosuje się metody nieuczciwe. Opłaciła je grupa Republikanów z Teksasu. Spot jest nową wersją osławionej "Stokrotki" ("Daisy") - spota wyemitowanego przez sztab prezydenta Johnsona przeciwko jego republikańskiemu rywalowi Barry Goldwaterowi. Przedstawiało ono dziewczynkę, która liczy odrywane przez siebie płatki stokrotki; na jej głos nakłada się stopniowo odliczanie przed wystrzeleniem rakiety międzykontynentalnej, a puentą jest obraz wybuchu bomby atomowej. Ogłoszenie Johnsona, które miało sugerować, że zimnowojenny ekstremizm Goldwatera doprowadzi świat do wojny nuklearnej, wywołało wówczas protesty jako zbyt jątrzące i jego sztab wycofał je po jednej emisji.

Tymczasem spot kampanii Busha jest niemal dokładnym powtórzeniem wersji z 1964 roku - łącznie z obrazem eksplozji atomowej - z tym że ostrzega wyborców, iż Ameryce grozi atak nuklearny, ponieważ administracja Clintona "sprzedała Chinom tajemnice nuklearne w zamian za datki na kampanię wyborczą".

W piątek obaj kandydaci nadal prowadzili kampanię w stanach, gdzie cieszą się mniej więcej jednakowym poparciem - Bush w Michigan, Gore - w Zachodniej Wirginii. Bush przypominał wyborcom, że obiecuje znaczną obniżkę podatków i jest za redukcją rządu federalnego.

Według najnowszego sondażu CNN i Instytutu Gallupa, gotowość głosowania na Busha deklaruje obecnie 48 procent Amerykanów, na Gore'a zaś 41 procent. Inne sondaże wykazują nieco mniejszą przewagę Republikanina. Obaj kandydaci mają mniej więcej tyle samo funduszy na resztę kampanii - po około 22 mln dolarów. W trzech pierwszych tygodniach października Gore wydał 18,1 mln dolarów, a Bush - 14,7 mln dolarów.

12:15