Dolnośląscy policjanci w Wałbrzychu na Dolnym Śląsku rozbili grupę "pomagającą" uwolnić się od służby wojskowej. 80 osób jest podejrzanych o wręczanie i branie łapówek za zaświadczenia zwalniające młodych ludzi ze służby wojskowej. Policja zatrzymała 27 osób, w tym trzech lekarzy i kobietę pośredniczącą w transakcjach.

Do odpowiedniego lekarza można było dostać się bez problemu. Wśród poborowych znane były nazwiska, a potem wystarczyło znaleźć adres gabinetów w ogłoszeniach prasowych. Dokładnie tłumaczyli swoim klientom jak mają się zachować przed komisją wojskową. Rzecznik dolnośląskiej policji komisarz Sławomir Cisowski powiedział, że jeden z zatrzymanych medyków czuł się wyjątkowo bezkarnie: "Potrafił aprobować zaświadczenia, które jak gdyby sam sobie wystawiał. Dlatego, że te zaświadczenie, które on wystawiał, że dana osoba jest chora trafiały do niego jako przewodniczącego komisji i decydowały o tym, że dana osoba była uznawana za niezdolną do służby". Wykupienie od wojska kosztowało od tysiąca do 3,5 tysiąca złotych. Lekarzom biorącym łapówki grozi za to do 10 lat więzienia. Niedoszli żołnierze mogą trafić za kratki nawet na 5 lat. Oczywiście ponownie staną też przed komisją wojskową i być może trafią na rok do armii. Sprawa ma charakter rozwojowy, niewykluczone więc, że zarzuty zostaną postawione kolejnym osobom.

foto RMF FM

05:30