Zmarł ponad 30-letni mężczyzna ranny w ubiegłotygodniowym wybuchu gazu w Zabrzu – informuje Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Pacjent trafił do tej placówki z ciężkimi oparzeniami znacznej powierzchni ciała. Siła eksplozji wyrzuciła go z budynku na zewnątrz.

Zmarł ponad 30-letni mężczyzna ranny w ubiegłotygodniowym wybuchu gazu w Zabrzu – informuje Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Pacjent trafił do tej placówki z ciężkimi oparzeniami znacznej powierzchni ciała. Siła eksplozji wyrzuciła go z budynku na zewnątrz.
Strażacy na miejscu eksplozji /Andrzej Grygiel /PAP

Do eksplozji doszło we wtorek 23 marca na drugim piętrze 10-piętrowego bloku przy ul. Struzika 6 w Zabrzu. Zgłoszenie o wybuchu gazu wpłynęło do strażaków o godz. 17.27. Na miejsce zadysponowano 11 zastępów Państwowej Straży Pożarnej i 3 zastępy ochotnicze, wezwano też kilka zespołów ratownictwa, w tym dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

W eksplozji poszkodowane zostały dwie osoby. Osobę poszkodowaną w sąsiednim lokalu zaopatrzono na miejscu. Ponad 30-letni mężczyzna z mieszkania, w którym doszło do wybuchu, znaleziono na zewnątrz. Po zdarzeniu był nieprzytomny, jego stan oceniano jako ciężki - został najpierw przetransportowany śmigłowcem do szpitala św. Barbary w Sosnowcu.

W sosnowieckim szpitalu pacjent był diagnozowany na oddziale ratunkowym. Okazało się, że nie doznał poważniejszych obrażeń wewnętrznych. Głównym problemem okazały się obszerne, poważne oparzenia, dlatego 24 marca został przewieziony w stanie śpiączki farmakologicznej do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Dyrektor ds. medycznych Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich Przemysław Strzelec poinformował dziś PAP, że pacjenta nie udało się uratować.

Część ewakuowanych mieszkańców mogła powrócić do mieszkań

Na podstawie czwartkowej decyzji Powiatowej Inspektor Nadzoru Budowlanego do mieszkań mogli powrócić mieszkańcy dwóch z trzech pionów klatki schodowej bloku: z pionów środkowego i przylegającego do dalszych części bloku, które liczą łącznie ok. 24 mieszkań.

Powiatowa inspektor wydała taką decyzję, na podstawie oceny rzeczoznawcy budowlanego pracującego dla zarządcy budynku - Zabrzańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Rzeczoznawca rozpoczął pracę 24 marca, niezwłocznie po zakończeniu czynności dochodzeniowo-śledczych. W kolejne dni demontowano uszkodzone elementy budynku, by móc sprawdzić kluczowe elementy konstrukcji.

Zgodnie z orzeczeniem rzeczoznawcy, dwa wewnętrzne piony są w pełni bezpieczne. Mieszkańcy pionu, w którym doszło do wybuchu, będą mogli wrócić do mieszkań dopiero po zakończeniu prac, polegających na wymianie uszkodzonych płyt bocznej ściany obiektu. Te prace zleca spółdzielnia. Uznano, że przed ich zakończeniem powrót mieszkańców z tego pionu nie byłby w pełni bezpieczny.

W dniu eksplozji do mieszkań mogli wrócić lokatorzy dwóch dalszych klatek bloku (6a i 6b), przy zachowaniu dostaw mediów. Dzień później wykonano tam dodatkowy przegląd instalacji - potwierdzono, że są sprawne.

Z informacji Zabrzańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, przekazywanych przez miasto wynika, że w klatce nr 6 naprawiono kluczowe instalacje dla dwóch wewnętrznych pionów: wodną, elektryczną i kanalizacyjną. Nieczynna nadal jest winda: mieszkańcy będą musieli korzystać z sąsiedniej klatki i przechodzić do swojej łącznikiem na ostatnim piętrze.