W Poznaniu zatrzymano 56-letniego mężczyznę, który w piątek wieczorem wszedł w posiadanie policyjnej broni. Usłyszał już zarzut przywłaszczenia mienia. Policjant, któremu w tramwaju zabrano pistolet Walther z 30 nabojami, jechał na nocną zmianę w komendzie. Wobec niego również mają być wyciągnięte konsekwencje.

Jak poinformował rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak, policjantowi, który jechał do pracy, skradziono najprawdopodobniej plecak z bronią.

Do zdarzenia doszło w jednym z poznańskich tramwajów. Jak dodał Borowiak, "z tego powodu ogłoszony został alarm".

Broń zniknęła doświadczonemu policjantowi, który tramwajem jechał na nocną zmianę w komendzie. Wysiadając zorientował się, że nie ma plecaka, czyli też pistoletu Walther i 30 nabojów. W jego jednostce wszczęto alarm. Zaczęło się sprawdzanie świadków i przeglądanie nagrań z monitoringu. Jeszcze przed północą akcja przyniosła efekt. 

Zatrzymany to 56-latek mieszkający na poznańskim Łazarzu. Do tej pory nie był znany policji.

Mężczyzna prawdopodobnie sam był zaskoczony, że w plecaku, który zabrał z tramwaju, była broń. Policjanci znaleźli plecak... wystawiony na klatkę schodową. W środku było wszystko to, co policjant wiózł do pracy.

Obecnie trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. Doświadczony mundurowy poniesie zapewne konsekwencje tego, że stracił kontrolę nad powierzoną mu bronią służbową. W wewnętrznym postępowaniu zbierane są jego tłumaczenia. 

Z kolei 56-latek usłyszał już zarzut przywłaszczenia mienia, za co grozi mu do 3 lat więzienia.

(mal/łł)