Zaczyna brakować miejsc na oddziałach pediatrycznych w małopolskich szpitalach. Wszystko przez zwiększoną liczbę infekcji grypopochodnych u dzieci.

Zobacz również:

Najgorsza sytuacja jest w szpitalu w Limanowej. Na oddziale, który ma 25 łóżek, już teraz leży 28 dzieci. Nowi pacjenci są odsyłani do sąsiednich placówek. Pełne są także oddziały dla dzieci w szpitalach w Myślenicach i w Nowym Sączu. W tym ostatnim zajętych jest obecnie 90 proc. łóżek - ale było już ponad 100 proc. i konieczne były dostawki.

Według lekarzy to jednak nie epidemia grypy, a normalna o tej porze roku liczba zachorowań u dzieci. Problemem jest to, że w poprzednich latach zmniejszono liczbę łóżek na oddziałach pediatrycznych, bo w lecie wydawało się, że nie będzie potrzeba ich tak dużo. Zima pokazała, że jest inaczej. Na szczęście nie ma przypadków ciężkich i mali pacjenci nie są odsyłani.

W dużych krakowskich szpitalach pediatrycznych na razie nie brakuje miejsc, ale trzeba było zwiększyć liczbę łóżek dla zainfekowanych dzieci kosztem innych oddziałów.

Nie ma nowych przypadków świńskiej grypy


Pocieszające w tej sytuacji jest to, że nie ma nowych informacji o zakażeniu wirusem grypy typu A/H1N1. Troje pacjentów dorosłych z tym typem wirusa przebywa na oddziale intensywnej terapii szpitala w Suchej Beskidzkiej. Ich stan nieznacznie się poprawił.

Wczoraj przyjęty został kolejny pacjent z niewydolnością oddechową. Został podłączony do respiratora. Wciąż nie wiadomo jednak, czy on także został zainfekowany świńską grypą.

Nie potwierdziła się natomiast taka diagnoza u pacjenta szpitala w Nowym Targu, który zmarł przed świętami. Badania laboratoryjne wykluczyły zakażenie A/H1N1. Zmarł z powodu innych poważnych chorób, na które cierpiał.

Choruje coraz więcej osób


Grypa szaleje w całym kraju. Z najnowszych danych wynika, że w ciągu ostatniego tygodnia w samej Małopolsce zachorowało ponad 14 tys. osób. W woj. śląskim na grypę i podobne jej infekcje przez ostatnich kilka dni chorych było ponad 10 tys. osób. Jak informował reporter RMF FM Marcin Buczek, liczba chorujących rośnie lawinowo. Jeszcze w ubiegłym tygodniu chorych było bowiem o połowę mniej.