​Miesiąc to za mało, by wicepremier i minister rozwoju zapoznał się z listem przedsiębiorców. Mateusz Morawiecki przyznaje: Nie czytałem listu dyrektorów prywatnych szpitali, którzy przestrzegają przed reformą ministra zdrowia.

​Miesiąc to za mało, by wicepremier i minister rozwoju zapoznał się z listem przedsiębiorców. Mateusz Morawiecki przyznaje: Nie czytałem listu dyrektorów prywatnych szpitali, którzy przestrzegają przed reformą ministra zdrowia.
Mateusz Morawiecki /PAP/Tomasz Gzell /PAP

Chodzi o plany stworzenia sieci szpitali i finansowania publicznych placówek a nie kontraktowania świadczeń. Mateusz Morawiecki odpowie dyrektorom szpitali dopiero po tym, jak jeszcze raz prześlą oni dokument, bo wszystko wskazuje na to, że w ministerstwie zagubiono list. Nikt nie powiedział o tym wicepremierowi.

Jeszcze dwa tygodnie temu Mateusz Morawiecki mówił, że czeka na list. Dziś przyznaje, że pismo do niego nie dotarło.

To niewiarygodne, ale co mamy zrobić, wyślemy jeszcze raz - odpowiada Andrzej Sokołowski, prezes Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. Mamy pokwitowania, że poszło do ministerstwa na ręce pana wicepremiera - przyznaje.

(łł)