Stany Zjednoczone zgodziły się wypuścić statek przewożący północnokoreańskie rakiety SCUD do Jemenu, po tym jak władze tego państwa złożyły ostry protest w Waszyngtonie.

Rzecznik Białego Domu Ari Fleischer bronił decyzji o zatrzymaniu i przeszukaniu podejrzanego statku. Ale przyznał też, że nie ma podstaw prawnych, by przejąć transport. W świetle prawa międzynarodowego nie można zabronić Jemenowi kupna rakiet od Korei Północnej. I dlatego właśnie zwalniamy - zatrzymany wcześniej statek - mówił Fleischer.

Stany Zjednoczone uważają Koreę Północną za kraj wspierający terroryzm i dlatego starają się zablokować eksport północnokoreańskiego sprzętu i technologii wojskowych.

Według Amerykanów przed kilkoma miesiącami Jemen przyznał się, że kupuje rakiety SCUD w Phenianie, ale pod naciskiem Waszyngtonu kraj ten obiecał, że wstrzyma dalsze transakcje. Aby ukryć fakt transportu kolejnych rakiet, załadowano je na statek niezarejestrowany w żadnym kraju świata i schowano pod 40 tysiącami worków cementu.

Jednostkę zatrzymały na Morzu Arabskim dwie hiszpańskie fregaty uczestniczące w międzynarodowej operacji antyterrorystycznej.

W sumie znaleziono 23 kontenery. Było w nich 15 kompletnych rakiet typu SCUD, 15 głowic konwencjonalnych zawierających silny materiał wybuchowy oraz 23 pojemniki z komponentem do paliwa rakietowego - kwasem azotowym - wyjaśniał hiszpański minister obrony Frederico Trillo.

Amerykański wywiad śledził statek od chwili, gdy opuścił on Koreę Północną. Obawiano się że ładunek przeznaczony jest dla terrorystów z al-Qaedy, którzy ukrywają się w Jemenie lub też dla Iraku.

Foto: Archiwum RMF

06:45