Amerykański sekretarz stanu Colin Powell przyłączył się do międzynarodowych apeli o powrót oenzetowskich inspektorów rozbrojeniowych do Iraku. Powell, uważany za jednego z nielicznych gołębi w administracji Busha w kwestii Iraku podkreślił, że wznowienie inspekcji w Iraku byłoby zaledwie pierwszym krokiem. Irak z kolei zapowiada wznowienie ofensywy dyplomatycznej.

[obraz;43256.jpg:left]Prezydent wyraził się jasno: inspektorzy rozbrojeniowi powinni wrócić do Iraku. Ale musimy zdawać sobie sprawę, że same inspekcje mogą niczego nie zagwarantować. Mimo to prezydent pyta: dlaczego nie chcą wpuścić inspektorów? - mówił sekretarz stan USA.

Według Powell'a prezydent Bush nie zmieni już zamiaru obalenia reżimu Saddama Husajna. Podkreśla jednak, że Stany Zjednoczone muszą przedstawić światu dowody na zagrożenie z jego strony.

Swój głos do debaty nad ewentualną wojną z Irakiem dodał też były amerykański sekretarz stanu Lawrence Eagleburger: Jeśli Irak w tym momencie nie posiada broni jądrowej i jest prawdopodobne, że nie będzie jej miał w najbliższym czasie, nie widzę żadnych powodów, dla których mielibyśmy rozpocząć wojnę i dokonać inwazji na Irak - uważa Eagleburger.

Przeciwni wojnie z Irakiem już teraz są też niektórzy amerykańscy wojskowi. Argumentują, że nie da się toczyć dwóch wojen jednocześnie i operacja w Iraku może znacznie osłabić kampanię mającą na celu pojmanie Osamy bin Ladena i członków al-Qaedy, jego terrorystycznej siatki.

Irak z kolei zapowiada wznowienie ofensywy dyplomatycznej. Po wizytach w kilku stolicach azjatyckich, wysłannicy Bagdadu zamierzają teraz bronić swojej sprawy w Europie. Iraccy dyplomaci odwiedzą między innymi Francję i Niemcy - kraje, które są przeciwko amerykańskiej interwencji w Iraku. O poparcie Irak zabiega też w regionie. Dziś po raz pierwszy od czasu wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku Bagdad ma odwiedzić jeden z członków saudyjskiej rodziny królewskiej.

05;50 [obraz;43256.jpg:left]Prezydent wyraził się jasno: inspektorzy rozbrojeniowi powinni wrócić do Iraku. Ale musimy zdawać sobie sprawę, że same inspekcje mogą niczego nie zagwarantować. Mimo to prezydent pyta: dlaczego nie chcą wpuścić inspektorów? - mówił sekretarz stan USA.

Według Powell'a prezydent Bush nie zmieni już zamiaru obalenia reżimu Saddama Husajna. Podkreśla jednak, że Stany Zjednoczone muszą przedstawić światu dowody na zagrożenie z jego strony.

Swój głos do debaty nad ewentualną wojną z Irakiem dodał też były amerykański sekretarz stanu Lawrence Eagleburger: Jeśli Irak w tym momencie nie posiada broni jądrowej i jest prawdopodobne, że nie będzie jej miał w najbliższym czasie, nie widzę żadnych powodów, dla których mielibyśmy rozpocząć wojnę i dokonać inwazji na Irak - uważa Eagleburger.

Przeciwni wojnie z Irakiem już teraz są też niektórzy amerykańscy wojskowi. Argumentują, że nie da się toczyć dwóch wojen jednocześnie i operacja w Iraku może znacznie osłabić kampanię mającą na celu pojmanie Osamy bin Ladena i członków al-Qaedy, jego terrorystycznej siatki.

Irak z kolei zapowiada wznowienie ofensywy dyplomatycznej. Po wizytach w kilku stolicach azjatyckich, wysłannicy Bagdadu zamierzają teraz bronić swojej sprawy w Europie. Iraccy dyplomaci odwiedzą między innymi Francję i Niemcy - kraje, które są przeciwko amerykańskiej interwencji w Iraku. O poparcie Irak zabiega też w regionie. Dziś po raz pierwszy od czasu wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku Bagdad ma odwiedzić jeden z członków saudyjskiej rodziny królewskiej.

05;50