​Udało się uratować polską turystkę, która wczoraj doznała głębokiej hipotermii w słowackich Tatrach. Znaleziono w ją w Dolinie Mięguszowieckiej bez odpowiedniego, zimowego wyposażenia. Gdy trafiła do szpitala w słowackich Koszycach, temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 17 stopni.

​Udało się uratować polską turystkę, która wczoraj doznała głębokiej hipotermii w słowackich Tatrach. Znaleziono w ją w Dolinie Mięguszowieckiej bez odpowiedniego, zimowego wyposażenia. Gdy trafiła do szpitala w słowackich Koszycach, temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 17 stopni.
Zdjęcie ilustracyjne /Karolina Michalik /RMF FM

Kobieta była zmuszona spędzić noc w ciężkich zimowych warunkach w Dolinie Mieguszowieckiej bez odpowiedniego wyposażenia.

Rano nie reagowała na bodźce. Jej partner wezwał na pomoc słowackich ratowników. W chwili, gdy przybyli na miejsce, kobieta była już nieprzytomna. Mimo trudnych warunków przewieziono ja śmigłowcem do szpitala w Koszycach.

Kobietę podłączono do ECMO - to urządzenie, które pozwala na szybsze ogrzanie krwi. W momencie podłączania temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 17 stopni. W tej chwili jest już w dobry stanie i otwiera oczy - poinformował Sylweriusz Kosiński z polskiego Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej, który kontaktował się ze słowackimi lekarzami.

(ł)